Kongres USA był tradycyjnie zdominowany przez protestantów i katolików. Ostatnie wybory wprowadziły jednak trochę różnorodności. W nowym składzie po raz pierwszy zasiądzie ateistka, hindus, buddyści i muzułmanie.
Kongres w nowym składzie zainauguruje swoją 113. kadencje w czwartek. Jego skład pod względem religii przeanalizował waszyngtoński ośrodek Pew Research Center.
Zmiany religijne
Jeśli chodzi o podział polityczny, nowy Kongres nie zmienił się w ogóle. Utrzymał się dotychczasowy rozkład sił: republikanie zachowali przewagę w Izbie Reprezentantów, a Senat pozostał w rękach demokratów.
Zaszły jednak interesujące zmiany w kwestii religijności parlamentarzystów, odzwierciedlające coraz większą różnorodność wyznaniową społeczeństwa amerykańskiego jako całości.
Idzie nowe
Po raz pierwszy w Kongresie zasiada osoba, która publicznie przyznaje, że nie czuje się związana z żadną religią. To demokratka z Arizony Kyrsten Sinema. Nadal jest to mało, bowiem jak podaje Pew Research Center, ateistą, agnostykiem lub odmawiającym utożsamienia się z religią jest co piąty dorosły Amerykanin. W nowym Kongresie są również wyznawcy hinduizmu (jeden parlamentarzysta), buddyzmu (trzech) i islamu (dwóch). Pierwsza w historii Kongresu hinduska to demokratka Tulsi Gabbard, weteranka wojny w Iraku. Gabbard, urodzona w 1981 roku, jednocześnie jest też najmłodszym członkiem Kongresu.
Katolicy zyskują, żydzi tracą
W liczącym 100 senatorów i 435 członków Izby Reprezentantów dwuizbowym parlamencie najbardziej powiększyła się reprezentacja katolików, którzy stanowią około 22 procent społeczeństwa amerykańskiego. Jest ich o pięciu więcej niż w poprzedniej kadencji, czyli 161, co zwiększa udział katolików do ponad 30 procent. Tymczasem 50 lat temu katoliccy parlamentarzyści stanowili raptem 18,8 procent Kongresu. Tak jak wzrost liczby katolików na Kapitolu to stała tendencja, tak samo stale maleje liczba protestantów. Obecnie stanowią 56 procent parlamentarzystów, czyli minimalnie mniej niż w minionej kadencji. Tymczasem w 1961 roku stanowili aż trzy czwarte wszystkich kongresmenów i senatorów. Zmiany na Kapitolu odzwierciedlają zmiany w społeczeństwie. W 1980 roku sześciu na dziesięciu Amerykanów mówiło, że jest protestantami. W przeprowadzonym w 2012 roku przez ośrodek Pew badaniu już tylko 48 procent. Największą stratę w ostatnich wyborach zanotowali żydzi. Ich reprezentacja ma obecnie o siedem mandatów mniej niż w poprzedniej kadencji, czyli 32 miejsca, co stanowi sześć procent członków Kongresu. Mormoni utrzymali swą 15-osobową reprezentację (3 procent). Wciąż żadnego reprezentanta na Kapitolu nie mają natomiast świadkowie Jehowy.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA)