- Świat jako całość nie czyni wystarczająco wiele, by powstrzymać ebolę - powiedział we wtorek prezydent USA Barack Obama. Zapewnił jednocześnie, że prawdopodobieństwo epidemii eboli w Stanach Zjednoczonych jest nikłe.
Prezydent USA mówił o eboli na konferencji prasowej w bazie lotniczej Andrews pod Waszyngtonem. Obama spotkał się tam we wtorek z dowódcami wojskowymi z 22 krajów, w tym z państw tworzących koalicję przeciwko Państwu Islamskiemu, dowodzoną przez USA.
Jak zapewnił Obama, system ochrony zdrowia w USA jest wystarczająco stabilny i prawdopodobieństwo epidemii eboli w Stanach Zjednoczonych jest nikłe. Jednocześnie ostrzegł, że "świat jako całość nie czyni wystarczająco wiele", by powstrzymać zagrożenie. Biały Dom poinformował, że Barack Obama przeprowadzi w środę wideokonferencję z przywódcami Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch. Tematem będzie m.in. epidemia eboli w Afryce Zachodniej.
Zwiększone kontrole
W poniedziałek wieczorem Obama rozmawiał o epidemii eboli z prezydentem Francji Francoisem Hollande. Według komunikatu Białego Domu Obama i Hollande zgodzili się, że trzeba przyspieszyć budowę ośrodków leczenia i izolacji dla osób zarażonych wirusem w krajach afrykańskich. Rozmawiano też o dodatkowych środkach, by zapobiec rozprzestrzenieniu się wirusa, poza dotknięty nim region w Afryce Zachodniej, poprzez zaostrzenie kontroli pasażerów na lotniskach, zarówno przed startem jak i po wylądowaniu samolotów. Od niedzieli USA zaostrzyły już takie kontrole na nowojorskim lotnisku JFK. Jak podało w poniedziałek Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) 91 podróżnych z Afryki Zachodniej musiało wypełnić szczegółowe kwestionariusze i poddać się zmierzeniu temperatury. U nikogo nie stwierdzono niczego podejrzanego. Od czwartku podobne środki będą obowiązywać na kolejnych czterech lotniskach USA, w tym w Waszyngtonie i Chicago. Administracja USA wciąż jest natomiast przeciwna wprowadzeniu zakazu lotów do USA pasażerów z trzech państw afrykańskich, w których panuje epidemia eboli, czyli Gwinei, Liberii i Sierra Leone. O taki zakaz apeluje coraz więcej kongresmenów zaangażowanych obecnie w kampanię przed wyborami do Kongresu 4 listopada.
Mieszkańcy USA zaniepokojeni
W ramach środków ostrożności, przybyły w poniedziałek do Bostonu z Dubaju samolot został na kilka godzin unieruchomiony. U pięciu pasażerów stwierdzono bowiem objawy, które miały przypominać te towarzyszące eboli. Żaden z tych pasażerów nie był wcześniej w Afryce. Całą piątkę ewakuowano do szpitala. W USA niezwykle wzrosło zaniepokojenie wirusem eboli po tym jak w środę w Dallas, w Teksasie, zmarł Liberyjczyk, który był pierwszym pacjentem, u którego ebolę wykryto dopiero na terenie USA, kilka dni po przylocie z Afryki. Ponadto w niedzielę badania potwierdziły, że wisusem ebola zaraziła się opiekująca się nim pielęgniarka, mimo, że nosiła strój ochronny. Jak poinformował we wtorek szpital w Dallas, stan pielęgniarki jest dobry. Wcześniej, w poniedziałek, szef CDC Tom Frieden, określił stan zdrowia pielęgniarki jako "stabilny". Jak dotąd, nie znaleziono konkretnej przyczyny czy błędu, które doprowadziły do jej zarażenia.
Autor: kde//kdj / Źródło: PAP, Reuters