Wiceprezydent USA dzwoni do Tuska ws. Syrii. "Polska potępia atak chemiczny, ale nie weźmie udziału w akcji militarnej"

Rozmowa polityków odbyła się w poniedziałek KPRM/White House/Pete Suoza

Z inicjatywy strony amerykańskiej, odbyła się rozmowa telefoniczna premiera Donalda Tuska z wiceprezydentem USA J. Bidenem - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Polski premier potępił użycie broni chemicznej w Syrii, ale zapowiedział, że Polska nie weźmie udziału w akcji militarnej.

Rozmowa polityków odbyła się w poniedziałek w godzinach popołudniowych.

"Podczas rozmowy, wiceprezydent Biden przedstawił aktualną sytuację polityczną w kontekście użycia broni chemicznej w Syrii oraz działania, jakie administracja amerykańska planuje podjąć w porozumieniu ze społecznością międzynarodową. Premier Tusk stanowczo potępił użycie broni chemicznej" - poinformowała kancelaria premiera w swoim komunikacie.

Premier pozytywnie ocenił inicjatywę państw, sygnatariuszy oświadczenia potępiającego użycie broni chemicznej i zapowiedział poparcie Polski dla tego dokumentu. Jednocześnie poinformował stronę amerykańską, że Polska nie będzie brała bezpośredniego udziału w ewentualnej akcji militarnej.

25 państw potępia użycie broni chemicznej

Oświadczenie wydane w piątek przez część uczestników szczytu G20 potępia dokonany 21 sierpnia pod Damaszkiem atak chemiczny. Apeluje o zdecydowaną odpowiedź społeczności międzynarodowej na ten czyn i zaznacza, że "dowody wyraźnie wskazują" na sprawstwo syryjskiego rządu. Oświadczenie nie zawiera jednak wezwania do akcji zbrojnej. Oświadczenie najpierw podpisało 11 krajów: USA, Australia, Kanada, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, Francja, Japonia, Korea Południowa, Turcja i Arabia Saudyjska.

W ostatnich dniach dołączyły m.in.: Niemcy, Dania, Maroko, Katar, ZEA, Estonia, Chorwacja, Węgry, Kosowo, Honduras, Rumunia, Łotwa, Albania i Litwa. Łącznie poparcie dla oświadczenia wyraziło 25 krajów. Jak zauważa agencja AFP, wiele z tych państw sprzeciwia się ewentualnemu uderzeniu na Syrię bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ. USA rozważają atak na cele w Syrii w odpowiedzi na użycie - w ich ocenie - przez reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada broni chemicznej 21 sierpnia na przedmieściach Damaszku. Według ocen wywiadowczych USA atak spowodował śmierć ponad 1400 osób. W trwającym już 2,5 roku konflikcie syryjskim zginęło ponad 100 tys. ludzi.

Autor: db//kdj / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: KPRM/White House/Pete Suoza