WHO: koncerny nie naciskały przesadnie

Aktualizacja:
WHO broniła się w Radzie Europy
WHO broniła się w Radzie Europy
TVN24
WHO broniła się w Radzie EuropyTVN24

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) broniła się w Radzie Europy przed zarzutami ogłoszenia pandemii grypy A/H1N1 pod wpływem koncernów farmaceutycznych. W ciągu ostatniego roku zarobiły one na strachu przez świńską grypą setki milionów dolarów.

Komisja ekspertów z ośmiu najbardziej narażonych krajów, wybranych ze względu na ich indywidualne kompetencje, oceniła jednomyślnie, że spełnione zostały wszystkie kryteria potrzebne by ogłosić pandemię. doradca WHO ws. pandemii A/H1N1

Pandemia została "formalnie ogłoszona i nie zakończyła się", a wirus A/H1N1 "jest obecny na całym świecie" - mówił Japończyk. - Komisja ekspertów z ośmiu najbardziej narażonych krajów, wybranych ze względu na ich indywidualne kompetencje, oceniła jednomyślnie, że spełnione zostały wszystkie kryteria potrzebne, by ogłosić pandemię - przekonywał.

Niemiec oskarża

Już w grudniu niemiecki epidemiolog Wolfgang Wodarg oskarżył WHO, że przesadziła w ocenie zagrożenia grypą, kwalifikując ją jako pandemię pod presją firm farmaceutycznych. - Firmy farmaceutyczne czekały, gdy choroba była względnie mało poważna - twierdził Wodarg oceniając, że producenci szczepionek liczyli na duże zyski, gdy choroba się rozwinie.

Oskarżył on firmy farmaceutyczne również o "wykorzystanie substancji, których działanie nie było dobrze zbadane", stwarzając zagrożenie dla osób zaszczepionych.

- Zaszczepiono nasze dzieci niepotrzebnie nową szczepionką. Muszą być poniesione konsekwencje. Musi być coś, co skłoniło WHO do popełnienia tego wielkiego medycznego błędu - mówił we wtorek.

Firmy farmaceutyczne czekały, gdy choroba była względnie mało poważna. niemiecki epidemiolog Wolfgang Wodarg

WHO się broni

Występujący w imieniu grupy europejskich producentów szczepionek Luc Hessel odpierał te zarzuty. - Przeprowadziliśmy rygorystyczne badania szybko, ale z rozwagą, korzystając z najnowszych osiągnięć technicznych - zapewniał. - Na 38 milionów ludzi zaszczepionych w Europie problemy, jakie odnotowano, kwalifikują się do kategorii słabych lub umiarkowanych - dodał.

Działań WHO i poszczególnych krajów bronił też Fukuda: - Nie czekamy na rozwój epidemii. Jak ludzie umierają, to działamy, jak odnosimy sukcesy i nikt nie umiera, nikt niczego nie zauważa. To cel opieki medycznej.

Z najnowszych danych WHO wynika, że w rezultacie zarażenia wirusem grypy A/H1N1 od przełomu marca i kwietnia ubiegłego roku na całym świecie zmarło 14142 ludzi.

Relacja reportera TVN24 ze Strasburga (fot. PAP/EPA)
Relacja reportera TVN24 ze Strasburga (fot. PAP/EPA)

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24