Eric Harroun, amerykański żołnierz, weteran, który służył w armii USA w latach 2000-2003, walczył w styczniu i lutym tego roku w Syrii po stronie islamskich powstańców przeciwko wojskom Baszara el-Asada - twierdzi stacja ABC News, powołując się na źródła w FBI. Żołnierz, który pochwalił się swoją misją syryjską na Facebooku, został aresztowany.
Harroun miał przylecieć do Turcji w listopadzie ub. roku i tam po kilku-kilkunastu dniach znaleźć człowieka, który zgodził się "przerzucić" go do Syrii. W tym kraju Amerykanin dołączył do islamskiego Frontu al-Nusra uznawanego przez rząd USA za jedną z organizacji terrorystycznych bezpośrednio współpracujących z Al-Kaidą.
Ma "jaja", dlatego pojechał do Syrii?
Harroun wraz z bojownikami stoczył podobno kilka bitew. Źródła FBI, na które powołuje się ABC News, twierdzą, że w czasie przesłuchań, jakie agenci zarządzili, gdy dotarła do nich informacja o powracającym do kraju najemników z szeregów amerykańskiej armii, Harroun przyznał, że w czasie swoich walk w Syrii "trafił 10 ludzi", ale "nie jest pewien czy ich zabił". Mieli nimi być żołnierze Asada.
Weteran armii USA wcześniej rozmawiał ze stacją Fox News i w tym wywiadzie podkreślił, że "dostanie się do al-Nusra to nie wyższa fizyka". - Wystarczy tylko mieć jaja i trochę "pod kopułą" - dodał.
FBI po zebraniu dowodów w ostatnich tygodniach przeciwko Harrounowi zamierza wytoczyć przeciwko niemu postępowanie. Podobno agenci będą chcieli mu udowodnić, że w Syrii chciał wejść w posiadanie broni masowego rażenia.
Weteran został przewieziony do aresztu i pozostanie w nim do początku kwietnia, kiedy prawdopodobnie ruszy proces.
Autor: adso//gak / Źródło: ABC News