Służby ratunkowe odnalazły we wraku Costa Concordia kolejne ciała - to zwłoki dwóch kobiet - podała agencja Reutera powołując się na szefa włoskiej Obrony Cywilnej. Franco Gabrielli ogłosił również, że we wraku prowadzone będą jednocześnie dwie operacje - dalsze poszukiwania ludzi i wypompowywanie paliwa.
Podwójna operacja - dalszego poszukiwania ludzi i wypompowywania paliwa - może zacząć się natychmiast.
Szef włoskiej Obrony Cywilnej Franco Gabrielli, który został mianowany komisarzem ds. sytuacji kryzysowej po katastrofie statku, powiedział dziennikarzom, że wrak jest w stanie równowagi i nie grozi mu na razie zatonięcie.
Zgodę na prowadzenie dwóch operacji jednocześnie wyraziła również prokuratura prowadząca dochodzenie w sprawie okoliczności wypadku 13 stycznia.
Stan psychiczny kapitana
Kapitan Costa Concordii w momencie katastrofy nie był pod wpływem narkotyków - poinformowała telewizja RAI News 24. Jednak według włoskiej prasy, Francesco Schettino i tak nie był skoncentrowany, gdy niebezpiecznie zbliżył się do brzegu wyspy Giglio. W precyzyjnym manewrowaniu przeszkadzać miała mu duża grupa gości na mostku kapitańskim, która miała głośno rozmawiać i rozpraszać załogę.
W wyniku nieuważnego prowadzenia wycieczkowca przez kapitana, statek uderzył w skały wyspy Giglio u wybrzeży Toskanii. Jednostka szybko nabrała wody i ostatecznie osiadła z mocnym przechyłem na płyciźnie przy brzegu. Podczas chaotycznej ewakuacji zaginęło ponad 30 osób.
Odwleczone zatonięcie
We wraku statku nadal pracują ratownicy, którzy szukają ciał zaginionych pasażerów i członków załogi. Akcja nurków jest jednak coraz bardziej wyścigiem z czasem. - Na przełomie stycznia i lutego u wybrzeży Toskanii, gdzie leży statek Costa Concordia, spodziewane jest pogorszenie pogody; porywy wiatru i wysokie fale mogą zepchnąć wrak do pobliskiej głębiny - prognozują specjaliści z włoskiej Rady Badań Naukowych.
To zaś oznacza, jak podkreśla się w analizach ocen naukowców, że trwa dramatyczna walka z czasem, by nie dopuścić do tego, aby statek wpadł na głębinę. Jest ona obliczana na 70-80 metrów i rozbity wycieczkowiec całkowicie by w niej zatonął. To znacznie skomplikowałoby poszukiwanie ciał i akcję usunięcia wraku.
Na wyspie Giglio spodziewany jest statek oceanograficzny włoskiej marynarki wojennej, wyposażony w sprzęt najnowszej generacji, który umożliwi dokładne oględziny dna morskiego w rejonie katastrofy. Zdaniem ratowników bardzo możliwe jest to, że w ostatniej fazie przechylania się statku po uderzeniu o skałę niektórzy wypadli za burtę i utonęli.
Wrak w stanie wstępnej równowagi
Opinie ekspertów na temat prognozy pogody to na razie jedynie prognozy statystyczne, oparte na raportach meteorologicznych z okolic wyspy Giglio. W ostatnich dniach stycznia i na początku lutego dochodzi tam tradycyjnie do pogorszenia pogody. Z powodu porywistych wiatrów fale osiągają wysokość 2-3 metrów. Przypomniała o tym Marina Baldi z Instytutu Biometeorologii z Rady Badań Naukowych (CNR).
Andrea Bergamasco z Instytutu Badań Morskich zauważył z kolei, że obecnie wrak leży w stanie względnej równowagi, oparty częściowo w kilku punktach o dno morskie. Wszystko, zdaniem badacza, zależy teraz od tego, jak ukierunkowane będą prądy morskie pod kilem, a także od ilości wody, jaka dostanie się jeszcze do wraku.
Statek czeka dramatyczny koniec?
Specjaliści z CNR prowadzą stały monitoring sytuacji i dostarczają informacji sztabowi akcji ratunkowej. Wnikliwej obserwacji poddawany jest każdy ruch wraku. Według najnowszych obliczeń na dość spokojnym morzu przesuwa się on obecnie w tempie 7-15 milimetrów na godzinę.
Jeśli jednak podniesie się wiatr i fale, nie należy wykluczać, że wrak przesunie się ku głębinie w krótkim czasie. Całkowite zatopienie to według specjalistów kwestia najwyżej godzin lub kilku dni.
Dotychczasowy bilans katastrofy statku wycieczkowego, który 13 stycznia uderzył o skałę, to 15 osób zabitych i ok. 20 zaginionych.
Byłeś na pokładzie Costa Concordii podczas katastrofy? Skontaktuj się z redakcją Kontaktu 24: Telefon: 22 324 24 24, sms: 516 4444 16, mail: kontakt24@tvn.pl
Źródło: PAP