Ministerstwo obrony Iraku poinformowało w środę, że w wyniku nalotu sił powietrznych koalicji na północy kraju zginął jeden z przywódców dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS). Celem bombardowania był meczet, w którym dowódca spotykał się z innymi bojownikami.
"Opierając się na dokładnych informacjach wywiadowczych możemy podać, że w wyniku nalotu sił powietrznych koalicji zginął drugi z najwyższych rangą dowódców IS - Abu Alaa al-Afari" - podało ministerstwo w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej.
Przywódca Państwa Islamskiego?
Agencja Reutera podaje, że prawdziwe nazwisko Afariego brzmiało Abdul Rahman Mustafa Mohammed. Uważany był za drugiego co do rangi najwyższego dowódcę dżihadystów po Abu Bakrze al-Bagdadim.
Al-Bagdadi miał zostać ciężko ranny w połowie marca. Zgodnie z doniesieniami, nie może się samodzielnie poruszać i nie kieruje już działaniami Państwa Islamskiego. W ostatnich tygodniach pojawiły się niepotwierdzone doniesienia, że al-Afari przejął kontrolę nad działaniami organizacji.
Departament stanu wyznaczył w zeszłym tygodniu nagrodę za wszelkie informacje na temat jego miejsca pobytu.
W oświadczeniu resortu obrony zamieszczono zdjęcia zbombardowanego Meczetu Męczenników, znajdującego się niedaleko miasta Tel Afar, gdzie według lokalnych źródeł wcześniej Afari pracował jako nauczyciel i był kaznodzieją. Reuters podkreśla, że do tej pory nie potwierdzono informacji irackiego ministerstwa obrony. Przypomina też, że w przeszłości władze w Bagdadzie informowały o likwidacji ważnych bojowników IS, jednak później okazywało się, że te doniesienia są fałszywe. Siły koalicji międzynarodowej pod wodzą USA atakują IS od września 2014 roku. W nalotach na dżihadystów w Iraku poza lotnictwem USA biorą udział samoloty Australii, Belgii, Kanady, Danii, Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii. Natomiast w bombardowania w Syrii zaangażowane są siły powietrzne USA, Kanady, Bahrajnu, Jordanii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Autor: kg/ja / Źródło: PAP, Reuters