Van Rompuy: Mińsk musi uwolnić więźniów politycznych

Aktualizacja:

UE nie jest w stanie ponowić zaangażowania we współpracę z Białorusią bez oznak demokratyzacji i poszanowania praw człowieka w tym kraju - powiedział na zakończenie szczytu w Warszawie przewodniczący RE Herman Van Rompuy. Z kolei szef PE stwierdził, że szczyt był "niezwykle udany", pomimo tego, że drugiej deklaracji - ws. Białorusi - nie podpisali wschodni partnerzy UE. Z kolei premier Donald Tusk podkreślał, że pomoc dla Białorusi będzie możliwa, ale jedynie w przypadku demokratyzacji tego państwa.

- Unia Europejska pozostaje przy wizji Białorusi demokratycznej, która posiada swoje godne i właściwe miejsce w ramach współpracy europejskiej - oświadczył Van Rompuy na konferencji prasowej w Warszawie.

- Ale nie jesteśmy w stanie ponowić naszego zaangażowania we współpracę z Białorusią bez oznak demokratyzacji i poszanowania praw człowieka, co oznacza m.in. konieczność natychmiastowego uwolnienia i rehabilitacji wszystkich więźniów politycznych, a także wejścia na drogę dialogu z opozycją polityczną - dodał.

Van Rompuy zaznaczył też na konferencji, że "państwa partnerskie na Wschodzie pozostają priorytetem dla Unii Europejskiej". - Dlatego jestem niezwykle rad, że udało się nam odnotować znaczący postęp, a jednocześnie wyznaczyć kolejne cele na kolejne lata - dodał.

(...) nie jesteśmy w stanie ponowić naszego zaangażowania we współpracę z Białorusią bez oznak demokratyzacji i poszanowania praw człowieka, co oznacza m.in. konieczność natychmiastowego uwolnienia i rehabilitacji wszystkich więźniów politycznych, a także wejścia na drogę dialogu z opozycją polityczną. Herman Van Rompuy

Umowa ws. Ukrainy jeszcze w tym roku

Według Van Rompuya, Unia jest na dobrej drodze, jeśli chodzi o negocjacje z tymi partnerami. - Oczekujemy finalizacji negocjacji w zakresie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą pod koniec tego roku; jeżeli warunki będą ku temu dobre, to negocjacje w zakresie pogłębionej, kompleksowej umowy o wolnym handlu z Gruzją i Republiką Mołdowy rozpoczną się pod koniec tego roku - mówił.

Przewodniczący Rady Europejskiej powiedział też, że nie mógłby sobie wyobrazić lepszego miejsca na szczyt Partnerstwa Wschodniego niż Warszawa.

Postęp w zakresie Partnerstwa Wschodniego

Z kolei szef Komisji Europejskiej Partnerstwo Wschodniej Jose Manuel Barroso stwierdził, że Partnerstwo Wschodnie ma wiele do zawdzięczenia polskiej prezydencji.

Uzgodniliśmy ramy czasowe, jeżeli chodzi o podpisanie umowy stowarzyszeniowej, a także pogłębionej, kompleksowej umowy o wolnym handlu z Ukrainą, rozpoczynając negocjacje z Mołdawią i Gruzją. Poczyniliśmy znaczący krok ku zniesieniu reżimu wizowego, szczególnie jeśli chodzi o Ukrainę i Mołdawię. Jose Manuel Barroso

Szef KE ocenił szczyt jako "niezwykle udany". - Ten szczyt pokazał, że czynimy postęp w zakresie wdrażania Partnerstwa Wschodniego - powiedział.

- Uzgodniliśmy ramy czasowe, jeżeli chodzi o podpisanie umowy stowarzyszeniowej, a także pogłębionej, kompleksowej umowy o wolnym handlu z Ukrainą, rozpoczynając negocjacje z Mołdawią i Gruzją. Poczyniliśmy znaczący krok ku zniesieniu reżimu wizowego, szczególnie jeśli chodzi o Ukrainę i Mołdawię - wymieniał Barroso.

- Przypomnę, że Komisja Europejska zaproponowała nowe środki finansowe, które przyczynią się do rozwoju Partnerstwa Wschodniego. Chcemy zwiększyć alokację na Partnerstwo Wschodnie do 16,1 mld euro z poziomu 11,2 mld - powiedział szef KE.

Jose Manuel Barroso na zakończenie szczytu (TVN24)
Jose Manuel Barroso na zakończenie szczytu (TVN24)TVN24

"Niezwykle merytoryczna" deklaracja

Podkreślił, że udało się w trakcie szczytu przyjąć "niezwykle merytoryczną" deklarację. - Chcieliśmy także i w tym dokumencie zawrzeć odniesienie do Białorusi. Niemniej nie było to możliwe - dodał. Wszyscy uczestnicy szczytu przyjęli deklarację końcową bez odniesienia do Białorusi, a pod osobną deklaracją dotyczącą Białorusi podpisali się tylko szefowie państw Unii; bez uczestniczących w szczycie wschodnich partnerów UE.

We współpracy ze środowiskami obywatelskimi na Białorusi wypracowaliśmy taktykę postępowania, która nie jest ingerencją w wewnętrzne sprawy Białorusi, jest tylko klarownym komunikatem: możliwa jest wydatna pomoc przy modernizacji Białorusi, ale ta wydatna pomoc, która może iść w miliardy euro, będzie możliwa wobec demokratycznego partnera. Donald Tusk

- Być może są różnice, jeżeli chodzi o metody. Wszyscy mamy jeden, wspólny cel: demokratycznej i wolnej Białorusi, ściślej współpracującej z partnerami w regionie i Unii Europejskiej - podkreślił Barroso.

Najpierw demokratyzacja

Na wspólnej konferencji prasowej z Van Rompuyem i Barroso głos zabrał też premier Donald Tusk. Podkreślał, że możliwa jest wydatna pomoc przy modernizacji Białorusi, ale ta pomoc będzie możliwa wobec demokratycznego partnera.

- We współpracy ze środowiskami obywatelskimi na Białorusi wypracowaliśmy taktykę postępowania, która nie jest ingerencją w wewnętrzne sprawy Białorusi, jest tylko klarownym komunikatem: możliwa jest wydatna pomoc przy modernizacji Białorusi, ale ta wydatna pomoc, która może iść w miliardy euro, będzie możliwa wobec demokratycznego partnera - powiedział polski premier.

Donald Tusk na temat Białorusi (TVN24)
Donald Tusk na temat Białorusi (TVN24)TVN24

Pomoc konieczna, ale...

Jak zaznaczył, należy wziąć pod uwagę w jakiej sytuacji gospodarczej i finansowej jest obecnie Białoruś. Podkreślił, że w obliczu kryzysu pomoc dla tego kraju jest niezbędna, ale - jak dodał - może ona być skierowana do państwa, który przestrzega zasad demokratycznych.

Tusk mówił też o warunkach jakie musi spełnić reżim w Mińsku, żeby oferta mogła być zrealizowana. Podkreślił, że konieczne byłoby przeprowadzenie demokratycznych wyborów parlamentarnych zgodnych ze standardami OBWE, przeprowadzenie rozmów z opozycją, a także pełna amnestia i rehabilitacja więźniów politycznych.

Nie mamy żadnych wątpliwości, że tak jak celem pani premier Tymoszenko, tak i celem pana prezydenta Janukowycza i, można chyba powiedzieć, większości obywateli Ukrainy, jest kontynuowanie tej drogi proeuropejskiej i dlatego zarówno Polska, jak i wszyscy nasi partnerzy, chcemy Ukrainie pomóc w jej europejskich aspiracjach. Donald Tusk

- Pierwszy raz pojawia się sytuacja, w której UE solidarnie i stanowczo warunkuje pomoc dla Białorusi realnymi zmianami i nie są to zmiany radykalne. Są to zmiany, które dla każdego europejczyka są minimum - powiedział szef rządu.

Kontynuowanie drogi proeuropejskiej

Donald Tusk został też zapytany na temat sytuacji Julii Tymoszenko i stosunku prezydenta Janukowycza do tej kwestii. - Jesteśmy w stałym kontakcie z prezydentem Janukowyczem, ale staramy się także skutecznie kontaktować się z panią premier Tymoszenko i jej przedstawicielami po to, aby monitorować sytuację w Kijowie w tej kwestii - powiedział Tusk.

- Nie mamy żadnych wątpliwości, że tak jak celem pani premier Tymoszenko, tak i celem pana prezydenta Janukowycza i, można chyba powiedzieć, większości obywateli Ukrainy, jest kontynuowanie tej drogi proeuropejskiej i dlatego zarówno Polska, jak i wszyscy nasi partnerzy, chcemy Ukrainie pomóc w jej europejskich aspiracjach - mówił polski premier.

Podkreślił zarazem, że przedstawiciele Unii przedstawiają "bardzo klarowny pogląd UE i każdego z nas z osobna, że złe traktowanie opozycji, łamanie standardów europejskich, bardzo poważnie utrudnia realizację takich aspiracji i może położyć się cieniem także na tym finale negocjacji". - Dostrzegamy pewne elementy, pewne sygnały dobrej woli ze strony władz Ukrainy, natomiast, jak będzie ta sytuacja dalej się rozwijała, będziemy to obserwować - dodał.

Tusk ocenił, że "na pewno na spotkaniu Partnerstwa Wschodniego, Europa nie pozostawiła nikomu żadnych złudzeń, że standardy europejskie, to przede wszystkim poszanowanie praw człowieka i obywatela i w tej kwestii nie można mieć wątpliwości, że stawiamy te wartości bardzo bardzo wysoko także wtedy, gdy rozmawiamy o perspektywie europejskiej naszych partnerów".

Oczekiwania były większe

Otworzyliśmy także, i to być może jest największy sukces tego szczytu, kierunek pełnej integracji państw partnerskich z jednolitym rynkiem UE, a także skonkretyzowaliśmy wizję reżimu bezwizowego dla wszystkich zainteresowanych uczestników Partnerstwa Wschodniego. Donald Tusk

Szef polskiego rządu powiedział też, że zdaje sobie sprawę, iż Gruzja, Mołdowa i Ukraina wiązały ze szczytem większe nadzieje niż to, co było możliwe do osiągnięcia, czyli jednoznaczną perspektywą członkostwa w UE. - Rozumiem, że dzisiaj nie mamy wystarczającej ilości przesłanek, aby to jednoznacznie stwierdzić. Tych przesłanek nie ma zarówno po stronie unijnej, jak i po stronie państw partnerskich – zaznaczył.

Tusk zapowiedział jednak, że 2011 rok będzie rokiem zakończenia, co podkreślano już wcześniej, zakończenia negocjacji umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą a zarazem rokiem rozpoczęcia negocjacji dotyczących utworzenia pogłębionej, kompleksowej strefy wolnego handlu z Gruzją i Mołdawią.

- Otworzyliśmy także, i to być może jest największy sukces tego szczytu, kierunek pełnej integracji państw partnerskich z jednolitym rynkiem UE, a także skonkretyzowaliśmy wizję reżimu bezwizowego dla wszystkich zainteresowanych uczestników Partnerstwa Wschodniego - zaznaczył Tusk.

Będą pieniądze

O ile o deklaracjach zobowiązujących na przyszłość nie mogło być mowy wobec sceptycznego podejścia członków „starej” Unii (mimo, że „nowa” Unia takiego rozszerzenia chce – obecny na konferencji po szczycie premier Węgier Viktor Orban mówił nawet o "konieczności ekspansji" UE), to Wspólnota sypnęła w zamian groszem.

Premier Tusk zapowiedział powołanie funduszy na rzecz demokracji oraz społeczeństwa obywatelskiego oraz alokację 150 mln euro przez UE na rzecz Partnerstwa Wschodniego. - Ich utworzenie Polska bardzo gorąco popiera - zapewnił szef polskiego rządu, mówiąc o nowych instytucjach, które jego zdaniem są potrzebne, gdyż historia Europy Środkowej i Wschodniej pokazuje według niego, że "tego typu instytucje i wsparcie znakomicie sprzyjają demokratyzacji, co pokazała historia tego regionu".

Mimo braku konkretnych efektów (przybliżone daty zakończenia, których mogli spodziewać się szczególnie przedstawiciele Kiszyniowa, Tbilisi i Kijowa premier Tusk powiedział, że "nasi partnerzy z Partnerstwa Wschodniego byli pod wielkim wrażeniem zaangażowania przywódców europejskich ze wszystkich państw UE i odczytali to jako dobry znak na przyszłość".

Źródło: PAP