Chiny wybrały Liu Xiaobo i uwięziły dysydenta, żeby przestraszyć i przestrzec innych - wynika z depeszy amerykańskiej ambasady w Pekinie, którą ujawnił hiszpański "El Pais" powołując się na Wikileaks.
Obecnie Liu odbywa zasądzoną mu w 2009 roku karę 11 lat więzienia za zredagowanie manifestu, w którym domagał się przeprowadzenia reform demokratycznych w Chinach. Jego żona Liu Xia przebywa w areszcie domowym
Najgorsza faza
Z przecieku wynika, że w zeszłym roku Pekin obawiał się wzrostu niepokoju społecznego w 20. rocznicę masakry na placu Tiananmen i w 50. rocznicę okupacji Tybetu. Liu Xiaobo, który 8 października został laureatem pokojowej nagrody Nobla został wtrącony do więzienia jako przykład i straszak dla innych działaczy demokratycznych.
W depeszy można też przeczytać, że w 2008 roku pięciu ważnych działaczy wolnościowych przestrzegało ambasadora USA w Chinach - Johna Huntsmana - że łamanie praw człowieka w Państwie Środka ”weszło w swoją najgorszą fazę”.
W piątek Chińczyk powinien odbierać w Oslo pokojową nagrodę Nobla. Krzesło na którym miał zasiąść laureat pozostanie puste. Nie będzie też nikogo z rodziny.
kcz//gak
Źródło: Reuters, tvn24.pl