Odciski palców zebrane na miejscu zabójstwa Briana Thompsona, szefa UnitedHealthcare pasują do pobranych podczas aresztowania podejrzanego Luigiego Mangione. Powiedzieli o tym telewizji CNN w środę funkcjonariusze organów ścigania.
Komisarz nowojorskiej policji Jessica Tisch powiedziała, że policja porównała broń znalezioną przy podejrzanym Luigim Mangione z łuskami nabojów znalezionymi na miejscu zabójstwa. Przekazała, że odciski jego palców znaleziono na miejscu zdarzenia.
Zdaniem śledczych "bezpośrednio wiąże to podejrzanego z miejscem zbrodni" koło hotelu w Manhattanie, gdzie tydzień temu został zastrzelony Brian Thompson. Mangione pozostaje w areszcie w Pensylwanii, walcząc w sądzie z planami grożącej mu ekstradycji do stanu Nowy Jork.
Jego prawnik Thomas Dickey zaprzeczył udziałowi swojego klienta w zabójstwie. Oświadczył, że podejrzany nie zamierza przyznać się do zarzutów w Pensylwanii związanych z bronią i fałszywym dowodem osobistym znalezionym przez policję podczas aresztowania.
Mangione nie przyznaje się do winy
- Nie widziałem żadnych dowodów na to, że mają właściwego faceta - powiedział Dickey telewizji CNN. W programie "Good Morning America" stacji ABC Dickey powtórzył, że nie widział jeszcze dowodów, w tym pism, które według policji Mangione miał w chwili aresztowania.
"Zabójstwo Thompsona - męża i ojca dwójki dzieci - obnażyło wściekłość wielu Amerykanów wobec branży opieki zdrowotnej. Mangione, ich awatar, wzbudził współczucie w internecie. (…) Wywołało to również strach w kadrach zarządzających w całym kraju, ponieważ raport wywiadu nowojorskiej policji ostrzega, że retoryka w internecie może 'sygnalizować zwiększone zagrożenie w niedalekiej przyszłości dla kadry kierowniczej'" - relacjonuje CNN.
W niektórych swoich notatkach Mangione nawiązywał do bólu spowodowanego urazem pleców, którego doznał w lipcu 2023 roku. Śledczy badają roszczenia ubezpieczeniowe z tytułu tego urazu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JUSTIN LANE