W restauracji w Charleston w Karolinie Południowej mężczyzna strzelił w czwartek do pracownika, po czym wziął zakładników. Ranny zmarł. Policjanci postrzelili napastnika, jest w stanie krytycznym. Zakładników uwolniono.
Z napastnikiem usiłowali początkowo rozmawiać policyjni negocjatorzy. Ostatecznie zdecydowano się jednak na interwencję - funkcjonariusze postrzelili napastnika i uwolnili zakładników.
Burmistrz Charleston John Tecklenburg powiedział, że mężczyzna, który wziął zakładników, jest w stanie krytycznym.
Burmistrz podkreślił na konferencji prasowej, że nie był to akt terroryzmu ani przemocy na tle rasowym.
Sprawcą prawdopodobnie sfrustrowany pracownik
Tecklenburg podkreślił na konferencji prasowej, że strzały w restauracji to nie akt terroryzmu ani przemocy na tle rasowym.
John Aquino, właściciel restauracji, w której doszło do incydentu twierdzi, że napastnikiem jest zwolniony pracownik. Aquino powiedział stacji WCSC-TV, że sądzi, iż mężczyzna, który wcześniej pracował "na zmywaku", wrócił w czwartek, żeby się zemścić. Osobą, którą postrzelił, był prawdopodobnie był szef kuchni.
Tuż po zdarzeniu lokalne media podały, że widziano czarnoskórego mężczyznę, który wyszedł z kuchni jednej z restauracji z bronią w ręku i oświadczył, że "miasto ma nowego szefa". Następnie kazał ludziom opuścić lokal.
Autor: arw / Źródło: PAP, CNN