Trwają medialne targi na temat tego, kto zostanie nowym szefem NATO. - Stany Zjednoczone są otwarte, jeśli chodzi o mianowanie na stanowisko nowego sekretarza generalnego NATO kandydata z Europy Wschodniej czy Kanady, łamiąc dotychczasowy monopol Europy Zachodniej - powiedział ambasador USA przy sojuszu Kurt Volker.
Słowa te padły w telewizji Bloomberg.
- Jeśli odpowiednia osoba pochodzi z Niemiec, z Europy Środkowej czy z Kanady, będziemy jednakowo otwarci - oświadczył Volker w Brukseli. I dodał: - Nie dyskryminowalibyśmy nikogo.
Dyplomata powiedział, że amerykańska polityka jest "otwarta na wszystkich, ale nie skłania się ku nikomu". Volker nie chciał jednak ujawnić, co nowy prezydent USA Barack Obama sądzi na temat kandydatur na stanowisko następcy Jaapa de Hoopa Scheffera.
Targi trwają
Jeśli odpowiednia osoba pochodzi z Niemiec, z Europy Środkowej czy z Kanady, będziemy jednakowo otwarci. Nie dyskryminowalibyśmy nikogo Kurt Volker
Już kilka miesięcy temu w europejskich mediach pojawiło się nazwisko Radosława Sikorskiego jako kandydata na szefa sojuszu. Sam Sikorski z końcem stycznia całej sprawie zaprzeczył. - Nie kandyduję na będę szefa NATO - powiedział wtedy.
Z kolei w ubiegłym miesiącu tygodnik "Economist", jako kandydatów na zastępców Scheffera, wymienił ministra obrony narodowej Kanady Petera MacKaya i byłego szefa MSZ tego kraju Johna Manleya.
Wśród innych osób, które ewentualnie mogą stać się przyszłymi przewodniczącymi NATO pojawiali się też były minister spraw zagranicznych Bułgarii Sołomon Pasi, były szef brytyjskiego resortu obrony Des Browne a także szef norweskiego MSZ Jonas Gahr Stoere.
"Wschód nie ma szans"
Amerykanie są otwarci na przewodniczącego ze wschodu, tymczasem z goła odmienny głos pochodzi z Niemiec. - Wydaje się mało prawdopodobne, by przyszłym szefem NATO został jeden z polityków z państw Europy Środkowej i Wschodniej, których nazwiska padają obecnie na giełdzie potencjalnych kandydatów - ocenił ekspert niemieckiej Fundacji Nauka i Polityka (SWP) Markus Kaim.
Według jego opinii, największe szanse ma wicepremier Kanady John Manley. Pretensje do stanowiska szefa NATO mogą zgłosić też Niemcy - uznał ekspert w rozmowie.
Polacy?
- Jak zwykle przed wyborami na wysokie międzynarodowe stanowiska obowiązuje zasada: im wcześniej zgłoszona zostaje kandydatura, tym szybciej jest ona spalona. Zgodnie z tą regułą poza dyskusją jest obecnie kandydatura byłego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego, który już dawno sygnalizował swe zainteresowanie stanowiskiem sekretarza generalnego NATO - ocenił Kaim.
Jak zwykle przed wyborami na wysokie międzynarodowe stanowiska obowiązuje zasada: im wcześniej zgłoszona zostaje kandydatura, tym szybciej jest ona spalona. Zgodnie z tą regułą poza dyskusją jest obecnie kandydatura byłego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego, który już dawno sygnalizował swe zainteresowanie stanowiskiem sekretarza generalnego NATO Markus Kaim
Z kolei Radosław Sikorski, zdaniem eksperta mógłby być uważany w krajach zachodnioeuropejskich za "człowieka Waszyngtonu". - Wydaje się, że po zmianie administracji amerykańskiej, gdy Europa i Ameryka dążą do ułożenia na nowo relacji transatlantyckich, niektóre stolice niechętnie patrzyłyby na kandydata na szefa NATO kojarzonego z USA - powiedział Kaim.
Jego zdaniem na niekorzyść Polaka przemawia też poparcie przez Polskę wojny w Iraku w 2003 r., jak również obawy, m.in. w Berlinie i Paryżu, o reakcję Rosji na kandydata z Europy Środkowej i Wschodniej.
Scheffer odchodzi
Jaap de Hoop Scheffer jest szefem NATO od stycznia 2004 roku. Jego kadencja skończy się latem tego roku.
W styczniu ubiegłego roku państwa NATO postanowiły wydłużyć jego urzędowanie, aby umożliwić mu przygotowanie jubileuszowego szczytu NATO i przewodniczenie temu spotkaniu (3-4 kwietnia w Strasburgu, Kehl i Baden-Baden, na granicy francusko-niemieckiej). Najpóźniej na tym szczycie powinno być znane nazwisko następnego sekretarza generalnego.
Od powstania stanowiska sekretarza generalnego w 1952 roku wszyscy sprawujący tę funkcję pochodzili z Europy Zachodniej.
Źródło: PAP