- Nie jestem kandydatem na sekretarza generalnego NATO - minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski kolejny raz zaprzeczył, by miał ambicję na skalę międzynarodową.
Niemniej Sikorski dodał, że nadszedł czas, aby kandydatura z Europy Środkowej na szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego była poważnie rozważana. - Po 10 latach członkostwa nie jesteśmy już nowymi członkami, jesteśmy po prostu członkami - argumentował minister.
Zdaniem Sikorskiego wybór sekretarza generalnego NATO z jednego z tych krajów byłby pozytywny z punktu widzenia "politycznej równowagi sojuszu". - To byłby ważny sygnał, że interesy bezpieczeństwa także naszego regionu są traktowane poważnie - ocenił szef polskiej dyplomacji.
Sikorski zaprzecza nie od dziś
Szef polskiej dyplomacji już kilkakrotnie, mimo spekulacji nie tylko polskich mediów, zaprzeczał, że zamierza starać się o stanowisko szefa NATO. - Nie prowadzę kampanii wyborczej. To proces, w którym uzgodnienia zapadają pomiędzy rządami i za kulisami - mówił w grudniu niemieckiemu dziennikowi "Die Welt".
Również wtedy dodawał, że rozumie argument, "że byłoby normalne, aby 10 lat po rozszerzeniu NATO, wziąć pod uwagę kandydata z nowych krajów członkowskich. Byłoby to dodatkową polisą ubezpieczeniową dla naszego regionu".
Nowy sekretarz w kwietniu
Kadencja Jaapa de Hoop Scheffera, który jest sekretarzem generalnym NATO od stycznia 2004 roku, ma skończyć się latem tego roku. W styczniu 2007 r. państwa NATO postanowiły wydłużyć jego urzędowanie - "tak aby umożliwić mu przygotowanie i przewodniczenie uroczystościom z okazji 60-lecia Sojuszu w 2009 roku", zaplanowanym na kwiecień w Strasburgu i Baden-Baden, na granicy francusko-niemieckiej.
Procedura wyboru jest nieformalna. Polega na nieformalnych i dyplomatycznych konsultacjach między państwami członkowskimi, zwłaszcza bilateralnymi wysokiego szczebla. Decyzja jest ogłoszona dopiero wtedy, kiedy w sprawie nowego sekretarza generalnego jest konsensus.
Źródło: PAP