Joe Biden, wiceprezydent Stanów Zjednoczonych za prezydentury Baracka Obamy, oficjalnie ogłosił w czwartek, że będzie ubiegał się o nominację Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 2020 rok.
Trwające 3,5 minuty nagranie Biden w czwartek opublikował w mediach społecznościowych.
Nawiązał w nim do wydarzeń z sierpnia 2017 w Charlottesville w stanie Wirginia, gdy podczas demonstracji białych nacjonalistów i towarzyszącej jej kontrmanifestacji zginęła 32-letnia kobieta, a 19 osób zostało rannych. Prezydent Donald Trump ocenił wówczas, że "agresywne poczynania były widoczne po obu stronach" konfliktu, ale dodał, że po obu stronach są też "bardzo dobrzy ludzie".
Biden oświadczył, że tamte wydarzenia i słowa Trumpa zmusiły go, by nie "stać z boku i patrzeć na to, co się dzieje". - Uczestniczymy w bitwie o duszę tego narodu - ocenił 76-latek. Podkreślił, że wybór Donalda Trumpa na drugą kadencję "na zawsze i fundamentalnie zmieni charakter tego narodu".
We wtorek telewizja NBC, powołując się na źródła w otoczeniu Bidena, podała, że po ogłoszeniu swych planów dotyczących kampanii wyborczej były wiceprezydent uda się do Pittsburgha, a następnie do czterech stanów, w których najwcześniej odbywają się partyjne prawybory (Iowa, New Hampshire, Nevada i Karolina Południowa).
Biden liderem demokratów
Joe Biden był wiceprezydentem USA podczas obydwu kadencji Baracka Obamy. Wcześniej, od 1972 roku sześciokrotnie wybierany był na senatora ze stanu Delaware, a także dwukrotnie - w 1988 oraz 2008 roku - kandydował na prezydenta USA. W 2016 roku zrezygnował z wyścigu o najwyższą funkcję w państwie w związku ze śmiercią swojego syna Beau Bidena.
Według sondaży znajduje się na pierwszym miejscu wśród demokratów, którzy mieliby zmierzyć się w walce o fotel prezydenta z Donaldem Trumpem. Najnowsze dane z portalu RealClearPolitics dają mu 29,3 proc. poparcia.
Mimo to krytycy zwracają uwagę na jego wiek, a także na zbyt centrowe poglądy - donosi Reuters.
W walce o nominację Partii Demokratycznej były wiceprezydent ma obecnie 19 rywali, wśród których są m.in. senatorzy Elizabeth Warren, Kamala Harris i Bernie Sanders.
"Niestosowne" zachowanie byłego wiceprezydenta
Na początku kwietnia tego roku była kandydatka na wicegubernatora Nevady Lucy Flores zarzuciła byłemu wiceprezydentowi "niestosowne" zachowanie podczas jej kampanii wyborczej. Miał wąchać jej włosy, a następnie pocałować ją w tył głowy. Do tych oskarżeń dołączyło następnie kilka innych kobiet.
"Nigdy nie doświadczyłam czegoś tak rażąco niestosownego" - tak opisała swoje uczucia była członkini Zgromadzenia Nevady (izba niższa stanowego parlamentu).
Kiedy przygotowywała się do wyjścia na scenę, Biden miał położyć dłonie na jej ramionach. "Czułam, jak zbliża się do mnie z tyłu. Pochylił się do przodu i powąchał moje włosy. Czułam się upokorzona" - stwierdziła Flores w artykule.
Biden, który ustosunkował się do oskarżeń, tłumaczył, że jako polityk okazywał uczucia różnym ludziom, ale dodał, że nigdy, w swojej ocenie, nie zachował się niestosownie. "W czasie wielu lat kampanii i życia publicznego wielokrotnie podawałem komuś rękę, przytulałem, wyrażałem uczucia, wsparcie i pocieszałem. I nigdy, nawet raz, jak sądzę, nie zachowałem się niewłaściwie" - napisał w oświadczeniu.
Autor: ft,mm/ja / Źródło: PAP, Reuters, BBC