Unia przemówi jednym głosem

Sarkozy: UE przemówi jednym głosem
Sarkozy: UE przemówi jednym głosem
TVN24/PAP/EPA
Sarkozy: UE przemówi jednym głosemTVN24/PAP/EPA

Państwa Unii Europejskiej mówią jednym głosem ws. kryzysu finansowego. I to właśnie wspólne stanowisko przedstawimy w Waszyngtonie - oświadczył na konferencji prasowej w Brukseli prezydent Francji Nicolas Sarkozy.

Prezydent Francji o wspólnym stanowisku UE
Prezydent Francji o wspólnym stanowisku UETVN24

W piątek po południu zakończył się nieformalny szczyt UE dotyczący kryzysu finansowego. Państwom UE udało się przyjąć w tej sprawie wspólną deklarację, która zostanie zaprezentowana 15 listopada w Waszyngtonie na szczycie G-20 (grupy zrzeszającej najbogatsze kraje świata i największe kraje rozwijające się) poświęconego reformie architektury finansowej świata.

- To nieformalne zebranie pozwoliło na szeroką, bogatą dyskusję. Wszystkie państwa zabrały głos. Wymiana zdań była szybka. I udało się wypracować wspólne, dość szczegółowe stanowisko. Będziemy bronić tego stanowiska w Waszyngtonie: wizji Europy, przebudowy naszych finansów. Europa będzie mówiła wspólnym głosem – powiedział Sarkozy. I podkreślił: - W Waszyngtonie są potrzebne konkretne, ambitne decyzje. To nie może być spotkanie towarzyskie. Chodzi o to, żeby przeanalizować przyczyny kryzysu finansowego i wypracować odpowiedzi.

Będą walczyć z rajami podatkowymi

Stanowisko UE mówi o skoordynowaniu polityki ekonomicznej w Europie, konieczności walki z rajami podatkowymi, transparencji i wprowadzeniu jasnych reguł finansowych oraz potrzebie większego nadzoru nad wszystkimi instytucjami finansowymi. Mówi też o agencjach rejtingowych. Państwa UE chcą też zwiększenia roli międzynarodowego funduszu walutowego.

- Musimy myśleć w sposób ekonomiczny – w sposób krótkoterminowy, średnioterminowy i długoterminowy. Żeby kapitalizm był kapitalizmem przedsiębiorców - powiedział Sarkozy.

Dodał, że poinformował już prezydenta elekta USA Baracka Obamę, iż Europa wystąpi z jednym stanowiskiem. I będzie dążyć do tego, by w Waszyngtonie zapadły konkretne decyzje.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/EPA