Ukraiński deputowany składa mandat. Protestuje przeciw metodom z "Korei Północnej"


Deputowany ukraińskiej opozycji, były minister obrony Anatolij Hrycenko, zrezygnował ze swojego stanowiska. Jak oznajmił, czyni tak w proteście przeciw metodom działania rządzącej Partii Regionów. - Byłem wybierany do parlamentu Ukrainy, a nie Korei Północnej - stwierdził Hrycenko.

O swojej decyzji deputowany poinformował w piątek, po wprowadzeniu przez parlament przepisów, znacznie ograniczających wolność słowa i prawo do zgromadzeń. - Nie mogę pracować w Radzie Najwyższej, która swymi ustawami łamie podstawowe prawa konstytucyjne 45 milionów obywateli i zamiast wzmacniać demokrację i praworządność przekształca państwo ukraińskie w dyktaturę – podkreślił b. minister.

Kurs na "dyktaturę"

W czwartek Rada Najwyższa Ukrainy znacznie zaostrzyła kary dla uczestników niesankcjonowanych zgromadzeń, wprowadziła do prawa pojęcie organizacji społecznej spełniającej funkcję "zagranicznego agenta" oraz uprościła procedurę uchylania immunitetu poselskiego.

Odpowiednie zmiany prawne, ujęte m.in. w ustawie nr 3879, przegłosowali deputowani rządzącej większości kontrolowanej przez Partię Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza. Według komentatorów oznacza to "faktyczne wprowadzenie dyktatury na Ukrainie". Przebieg głosowania był kontrowersyjny, zajmowano się bowiem między innymi wnioskami, których nie było w porządku obrad.

Zdaniem ukraińskiej opozycji zmiany te wymierzone są w uczestników protestów antyrządowych na Majdanie Niepodległości w Kijowie, a uproszczenie procedur związanych z immunitetem może uderzyć w deputowanych mniejszości parlamentarnej, zaangażowanych w te protesty.

Autor: mk/kka / Źródło: PAP