Jak zapowiedziano - tak zrobiono. Unia Europejska utworzyła właśnie oficjalnie misję, która ma zająć się wyjaśnieniem przyczyn sierpniowego konfliktu zbrojnego na Kaukazie.
Misji przewodniczyć będzie kobieta - Szwajcarka Heidi Tagliavini, która była specjalną wysłanniczką ONZ w Gruzji w latach 2002-2006. Jak głosi tekst nominacji, Tagliavini wybierze sobie kilkunastu współpracowników spośród "uznanych ekspertów": prawników, historyków, wojskowych i ekspertów ds. praw człowieka.
Cel misji
Jaki dokładnie jest cel misji? To "dochodzenie w sprawie przyczyn oraz przebiegu konfliktu w Gruzji". "Obszar geograficzny i ramy czasowe", które będą poddane badaniu, "będą wystarczająco szeroko zakrojone, by określić wszystkie możliwe przyczyny konfliktu" - precyzuje dokument.
Na śledztwo misja ma 8 miesięcy. 31 lipca 2009 roku mają zostać przedstawione wyniki dochodzenia. Zaznaczono jednak, że jeśli zajdzie potrzeba, misja zostanie przedłużona. Raport zostanie przekazany "stronom konfliktu, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), Radzie Europejskiej i przedstawicielom ONZ".
Misja będzie musiała przede wszystkim uzyskać przychylność Rosji, by mogła otrzymać dostęp do regionu Abchazji i Osetii Południowej. Rosja uznała niepodległość tych gruzińskich regionów 26 sierpnia i od tej pory obserwatorzy międzynarodowi nie są tam wpuszczani.
Kto rozpoczął wojnę?
Konflikt w Gruzji wybuchł 8 sierpnia br. Na Rosję posypały się gromy ze strony państw zachodnich, za inwazję na Gruzję. Nieco później w europejskich mediach pojawiły się informację, że do eskalacji konfliktu na Kaukazie przyczyniły się niewłaściwe działania gruzińskich władz. Mają na to wskazywać raporty obserwatorów wojskowych OBWE.
Źródło: PAP