Unia Europejska zabiera głos w sprawie sytuacji w Iranie. Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii przyjęli deklarację, w której zaapelowali do Iranu o powstrzymanie się od stosowania przemocy wobec demonstrujących w Teheranie oraz wezwali też do przeprowadzenia śledztwa w sprawie skarg kwestionujących wyniki wyborów.
"Rada ministrów wyraża poważne zaniepokojenie przemocą na ulicach i użyciem siły przeciwko pokojowym demonstrantom. Jest sprawą kluczową, by irańscy obywatele mogli wyrażać się poprzez pokojowe manifestacje, a wolność wypowiedzi była szanowana" - brzmi przyjęta w Luksemburgu przez ministrów spraw zagranicznych "27" deklaracja.
Rada ministrów wyraża poważne zaniepokojenie przemocą na ulicach i użyciem siły przeciwko pokojowym demonstrantom. Jest sprawą kluczową, by irańscy obywatele mogli wyrażać się poprzez pokojowe manifestacje, a wolność wypowiedzi była szanowana Deklaracja ministrów państw UE
Wszystkie raporty, także te niejawne, mówią, że to były wyjątkowe wybory, które bardzo uaktywniły społeczeństwo obywatelskie, w tym w szczególności kobiety, co bardzo nas cieszy. Trzymamy kciuki za zwykłych Irańczyków, którzy chcieliby odzyskać kontrolę nad swoim losem Radosław Sikorski
Chcą sprawdzenia skarg
Benita Ferrero-Waldner, komisarz ds. stosunków zewnętrznych wyraziła nadzieję, że "sprawdzone zostaną wszystkie skargi" kwestionujące przebieg i zwycięstwo w piątkowych wyborach urzędującego szefa państwa Mahmuda Ahmadineżada.
- Mam pełen szacunek dla wszystkich protestujących irańskich obywateli, którzy pokazali niezadowolenie i pokojowo manifestują - powiedziała komisarz Ferrero-Waldner. I dodała: - Mam nadzieję, że służby bezpieczeństwa powstrzymają się od przemocy.
Polska trzyma rękę na pulsie
Na spotkaniu w Luksemburgu nie mogło zabraknąć polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Szef polskiej dyplomacji zapewnił, że Polska śledzi z najwyższą uwagą sytuację w Iranie. - Wszystkie raporty, także te niejawne, mówią, że to były wyjątkowe wybory, które bardzo uaktywniły społeczeństwo obywatelskie, w tym w szczególności kobiety, co bardzo nas cieszy. Trzymamy kciuki za zwykłych Irańczyków, którzy chcieliby odzyskać kontrolę nad swoim losem - powiedział Sikorski.
Minister dał do zrozumienia, że sytuacja powyborcza w Iranie nie ma związku z przyszłością projektu amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Zamierzeniem tarczy jest ochrona przed nieobliczalnymi reżimami, w tym rozwijającego program atomowy Iranu. - Nie tylko różne frakcje establishmentu irańskiego są za programem atomowym, ale wręcz opozycja irańska jest za programem atomowym. W tej kwestii może się niewiele zmienić - powiedział Sikorski.
Demonstracje w stolicy
Wcześniej w poniedziałek - jak twierdzi agencja Reutera - doszło do starcia zwolenników dotychczasowego prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada z demonstrantami popierającymi jego kontrkandydata Mir Hosejna Musawiego.
Na ulice Teheranu wyszło tysiące sprzymierzeńców Musawiego.
Sam Musawi i popierające go osoby twierdzą, że piątkowe wybory, które przyniosły miażdżące zwycięstwo Ahmadineżada, były nieuczciwe. Musawi zaapelował do komisji wyborczej kraju o anulowanie wyników wyborów. Zarówno resort spraw wewnętrznych Iranu, jak i Ahmadineżad kategorycznie odrzucili zarzuty w sprawie jakichkolwiek nieprawidłowości wyborczych.