Uczeń zabił nauczyciela i policjanta. Putin mówi o złym "smaku artystycznym" w Rosji


Jako "tragedię" określił prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin incydent w Moskwie, gdzie uzbrojony napastnik wtargnął do szkoły, biorąc 21 zakładników - uczniów i nauczyciela.

Zanim został obezwładniony przez siły specjalne policji, zabił nauczyciela i policjanta, a także ranił innego funkcjonariusza. Stan rannego lekarze określają jako bardzo ciężki. Napastnikiem był uczeń 10. klasy w tej szkole, 17-letni Siergiej G.

Putin odniósł się do zdarzenia w moskiewskiej szkole podczas posiedzenia prezydenckiej Rady ds. Kultury i Sztuki. W ocenie prezydenta, "w Rosji nie poświęca się należytej uwagi kształtowaniu u dorastającego pokolenia dobrego smaku artystycznego, praktycznie nie buduje się nowych teatrów dla młodych widzów". - Trzeba wychowywać nowe pokolenie widzów z dobrym smakiem artystycznym, potrafiących ocenić teatralną, dramatyczną i muzyczną sztukę. Jeśli u nas robiono by to w należyty sposób, to niewykluczone, że udałoby się uniknąć takiej tragedii, jak ta w Moskwie - powiedział prezydent Rosji.

Niczego nie chciał

Do zdarzenia doszło około godz. 12 (9 czasu polskiego) w szkole nr 263 w dzielnicy Otradnoje, w północno-wschodniej części Moskwy. Sprawca sterroryzował strzelbą ochroniarza, a następnie udał się do pracowni biologicznej, gdzie wziął jako zakładników uczniów 10. klasy i nauczyciela. Nie wysunął żadnych żądań. Napastnik ostrzelał policjantów, wezwanych przez ochronę szkoły. Jeden policjant zginął, a drugi został ranny. Sprawca zaczął strzelać do nich, gdy otworzyli drzwi pracowni. Po około 30 minutach napastnik zwolnił uczniów, na oczach których zabił dwoma strzałami - w brzuch i w głowę - nauczyciela.

Wkrótce potem 17-latek został obezwładniony i zatrzymany przez siły specjalne policji.

Zemsta?

Policja nie wyklucza, że motywem jego działań była chęć zemsty. Sprawca był uzbrojony w dwie strzelby. Oddał z nich łącznie 11 strzałów. W negocjacjach z napastnikiem uczestniczył jego ojciec. Według nauczycieli sprawca był jednym z najlepszych uczniów - miał szansę na ukończenie szkoły ze złotym medalem.

Na wieść o incydencie w szkole na miejsce natychmiast wyjechali szef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandr Bastrykin i minister spraw wewnętrznych Władimir Kołokolcew. Siergiejowi G. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności w kolonii wychowawczej.

Autor: mtom/kwoj / Źródło: PAP