"Nadszedł czas, by Londyn przyłączył się do nalotów przeciwko bojownikom tzw. Państwa Islamskiego w Syrii" - przekonywał w czwartek deputowanych brytyjski premier David Cameron. "Wielka Brytania nie może zlecać innym krajom, by zapewniały jej bezpieczeństwo" - dodał.
Wielka Brytania bierze udział w nalotach na dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego (IS) w Iraku, ale w sierpniu 2013 roku deputowani zagłosowali przeciwko interwencji w Syrii. Aby uzyskać zgodę parlamentu na interwencję, Cameron musi najpierw przekonać kilku deputowanych ze swojej Partii Konserwatywnej i niektórych z opozycyjnej Partii Pracy.
Pozbawić schronienia w Syrii
W czwartek premier pisemnie odpowiedział na zastrzeżenia komisji parlamentarnej. "Musimy zajmować się IS w Syrii, tak jak robimy to w sąsiednim Iraku, by stawić czoło zagrożeniu ze strony IS w regionie i dla naszego bezpieczeństwa. Musimy ich pozbawić schronienia w Syrii" - podkreślił w 24-stronicowym dokumencie.Tłumaczył, że kampania przeciwko dżihadystom wchodzi w kolejną fazę i obecnie koncentruje się na dowodzeniu i kontroli, drogach dostaw i wsparciu finansowym. Zdaniem premiera Londyn mógłby się przyczynić do tej walki.
"Wielka Brytania nie może zlecać innym krajom, by dbały o jej bezpieczeństwo i oczekiwać, że zagraniczne załogi lotnicze będą brały na siebie ciężar i zagrożenie wynikające z atakowania tzw. IS w Syrii, by powstrzymać terroryzm w Wielkiej Brytanii" - napisał.
"Im dłużej pozwolimy, by tzw. IS umacniało się w Syrii, tym większe będzie zagrożenie" - dodał.
Odradzili rozszerzenie nalotów
Na początku listopada parlamentarna komisja ds. zagranicznych odradziła rozszerzenie nalotów na Syrię, podkreślając, że bez jasnej strategii dotyczącej zwalczenia dżihadystów i zakończenia wojny domowej takie działania zbrojne byłyby niespójne.
Jednak po zamachach w Paryżu z 13 listopada, w których zginęło 130 osób, część deputowanych, którzy wcześniej byli niechętni bombardowaniom w Syrii, zaczęli skłaniać się ku takim działaniom, by ochraniać Wielką Brytanię przed podobnymi zamachami jak we Francji.
Zamach na samolot
Cameron będzie musiał też przekonać deputowanych, że rozszerzenie nalotów nie da bojownikom kolejnego powodu do atakowania Wielkiej Brytanii. Dżihadyści dokonali zamachu bombowego na rosyjski samolot pasażerski po rozpoczęciu przez Moskwę nalotów w Syrii.
W sierpniu 2013 roku 30 konserwatywnych parlamentarzystów zagłosowało przeciwko interwencji zbrojnej w Syrii.
Co zrobi Partia Pracy?
Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn, weteran ruchu antywojennego, jest niechętny poparciu nalotów bez politycznego planu na Syrii. Obawia się, że dodatkowe bombardowania jeszcze bardziej skomplikowałyby sytuację w kraju, który od 4,5 roku pogrążony jest w wojnie.
Jednak rzecznik ugrupowania ds. finansowych John McDonnell oświadczył, że laburzyści rozważają zrezygnowanie z dyscypliny partyjnej podczas głosowania i umożliwienie deputowanym głosowanie zgodnie z własnym sumieniem. Dzięki temu Cameron mógłby liczyć na większe poparcie dla swego pomysłu.
Autor: asz / Źródło: PAP