Pakistańskie wojsko naciera, talibowie stawiają opór, a z rejonu Dir w północno-zachodnim Pakistanie uciekają dziesiątki tysięcy cywilów.
- Około 30 tysięcy osób opuściło w ciągu kilku ostatnich dni Maidan w okręgu Dolnego Diru. Przygotowujemy się na przyjęcie ich w okręgach Peszawar, Nauśahra i Timargarah - oświadczył Mian Iftikhar Hussain, minister ds. informacji rządu Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej.
Cywile uciekają przed ofensywą pakistańskiej armii, która od niedzieli w Dir walczą z mułmańskimi radykałami o kontrolę nad obszarem, który graniczy z Afganistanem i doliną Swat - przejętym przez radykałów regionem.
W połowie lutego talibowie zawarli tam porozumienie z rządem, w którym zobowiązali się oni do zaprzestania walk w zamian za wprowadzenie prawa szariatu w dolinie i jej okolicy, m.in. także w Dirze.
Wojsko będzie walczyć do końca?
Jednak nie dotrzymali słowa i zajęli sąsiadujący z Doliną Swat okręg Buner. Chociaż się z niego szybko wycofali, to - pod presją Zachodu i w obawie o własne bezpieczeństwo - Islamabad zdecydował się na rozpoczęcie ofensywy.
- Ekstremiści nie mają wyjścia tylko złożyć broń, ponieważ rząd naprawdę chce ich wymieść - zapowiadał w poniedziałek szef pakistańskiego MSW Rehman Malik.
Źródło: PAP