Turecka prokuratura zażądała w czwartek 34 lat pozbawienia wolności dla przeciwnika prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, duchownego Fethullaha Gulena. Zarzuty dotyczą "utworzenia organizacji zbrojnej i dowodzenia nią" - podała państwowa agencja Anatolia.
To kolejny etap dwuletniej walki Erdogana z Gulenem. Prezydent dąży do wyeliminowania prozachodniego ruchu Gulena, który promuje jednocześnie tradycyjne islamskie wartości oraz sprawuje kontrolę nad mediami krytycznie nastawionymi do rządu.
"Planowanie zamachu stanu"
Erdogan oskarża duchownego o planowanie zamachu stanu i budowanie w kraju "równoległych struktur państwowych" za pośrednictwem swoich zwolenników w wymiarze sprawiedliwości, policji, mediach i oświacie.
Gulen, który z własnej woli wyemigrował w latach 90. do USA, zaprzecza, by miał jakiekolwiek ambicje obliczone na obalenie prezydenta. Tureckie władze już wcześniej wydawały nakazy aresztowania Gulena i cofnęły jego paszport. Jednak według agencji Reutera w czwartek po raz pierwszy prokuratura domagała się konkretnej kary dla wpływowego duchownego. W ostatnich tygodniach tureckie władze przyspieszyły śledztwo w sprawie firm powiązanych z Gulenem. W środę policja zatrzymała w mieście Kayseri w środkowej Turcji siedem osób, w tym biznesmenów i członków środowiska uniwersyteckiego, powiązanych z Gulenem. W czwartek stanęli oni przed sądem, a prokurator wydał nakaz aresztowania czterech z nich. Wśród zatrzymanych był szef jednej z firm należących do holdingu kojarzonego z Gulenem, Memduh Boydak. W czwartek został wypuszczony z aresztu.
Oskarżenia o powiązania z PKK
Sympatyzująca z Gulenem gazeta "Zaman" podała, że w areszcie zatrzymanych pytano, czy znają Gulena, czy spotykali się z nim i czy mają jakiekolwiek powiązania z "równoległymi strukturami państwowymi" lub czy je wspierali.
Przedmiotem śledztwa jest także Uniwersytet Meliksah w Kayseri, w którego władzach zasiada Boydak. W oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej przedstawiciele uniwersytetu poinformowali, że przeszukania, których dokonano w kampusie uczelni, były bezprawne. Uniwersytet zapowiedział złożenie oficjalnej skargi w tej sprawie. Przedstawiciele władz oskarżają zwolenników Gulena o powiązania z kurdyjskimi bojownikami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), których pozycje są od niedawna bombardowane przez tureckie wojsko. Gulen odpiera zarzuty i sam nazywa PKK organizacją terrorystyczną. Krytycy Erdogana uważają, że celem akcji wymierzonej w zwolenników Gulena jest uciszenie opozycyjnych mediów na dwa miesiące przed listopadowymi wyborami parlamentarnymi. Według sondaży rządząca islamistyczno-konserwatywna Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) może nie uzyskać w przyspieszonych wyborach poparcia, które umożliwiłoby jej samodzielne rządzenie Zdaniem Turków ruch Gulena nie należy do najważniejszych problemów, z którymi obecnie boryka się ich kraj - wynika z opublikowanego ostatnio sondażu ośrodka Metropoll. Według 42,2 proc. ankietowanych największą bolączką Turcji jest "terroryzm i PKK". Na drugim miejscu znalazła się sytuacja gospodarcza. Ruch Gulena zajął dopiero 13. miejsce. Zaledwie 0,2 proc. badanych oceniło, że stanowi on największy problem Turcji.
Autor: kg//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia