Nurkowie poszukujący wraku samolotu AirAsia wciąż oczekują na odpowiednie warunki do zejścia pod wodę. Poszukiwanie ofiar katastrofy są wstrzymane od środy ze względu na silny wiatr i wysokie fale. Do tej pory odnaleziono ciała dziewięciu z 162 osób.
W środę rano indonezyjskie władze podały, że na Morzu Jawajskim sonary wykryły duży, ciemny obiekt, przypominający fragment wraku maszyny AirAsia. Ma się on znajdować około 30-50 m pod powierzchnią wody. Zdaniem władz to prawdopodobnie kadłub maszyny.
47 nurków czeka od środy na kontynuowanie poszukiwań ze względu na wysokie fale i silny wiatr. Pogoda w rejonie poszukiwań ma się ustabilizować dopiero w przyszłym tygodniu.
Przedstawiciel władz, odpowiedzialny za poszukiwania samolotu, zasugerował, że poszukiwania czarnych skrzynek samolotu mogą potrwać tygodnie. Wzbudziło to wątpliwości, czy rzeczywiście udało się odnaleźć wrak samolotu. - Najważniejsze to odnaleźć główną część wraku, a następnie czarne skrzynki - powiedział. - Poszukiwanie czarnych skrzynek składa się z dwóch etapów. Pierwszy z nich to odnalezienie wraku. Nurkowie nie zostaną wysłani na poszukiwania dopóki nie ustalimy, gdzie znajduje się samolot - podkreślił.
- To jest (ustalenie miejsca katastrofy - red.) bardzo trudne. Z taką pogodą kto wie, kiedy odnajdziemy czarne skrzynki. Wciąż jednak jesteśmy bardzo optymistyczni - powiedział agencji Reutera porucznik Edi Tirkayasa.
Prezes malezyjskich linii AirAsia wyraził na Twitterze nadzieję, że wrak samolotu udało się odnaleźć. "Mam nadzieję, że najnowsze informacje potwierdzą się i samolot został odnaleziony. (...) To bardzo ważne" - napisał Tony Fernandes.
I am hoping that the latest information is correct and aircraft has been found. Please all hope together. This is so important.— Tony Fernandes (@tonyfernandes) January 1, 2015
Identyfikacja ciał
Do tej pory udało się odnaleźć ciała dziewięciu ofiar katastrofy. Wśród odnalezionych są członkowie personelu pokładowego. Niektóre osoby były w pełni ubrane, co może oznaczać, że samolot był cały, gdy spadł do wody.
Jak donosiły media, jedna z osób, której ciało wydobyto w środę, miała na sobie kamizelkę ratunkową, co z kolei miało wskazywać na to, że załoga miała czas, by przygotować pasażerów na uderzenie. Jednak po kilku godzinach indonezyjscy ratownicy zdementowali tę informację.
- Nie ma żadnej ofiary, która zostałaby znaleziona w kamizelce ratunkowej - powiedział jednak Tatang Zaenudin, wiceszef akcji poszukiwawczej. Jak poinformował najpierw znaleziono ciało, a po dwóch godzinach kamizelkę.
Indonezyjskie stacje telewizyjne pokazują kolejne ponumerowane trumny udekorowane kwiatami z ciałami ofiar, które zostały przetransportowane samolotem sił powietrznych do miasta Surabaja w Indonezji. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok i ich identyfikacja.
Tragiczny lot
Airbus należący do taniego malezyjskiego przewoźnika AirAsia zniknął z radarów o godz. 6.17 (0.17 czasu polskiego) w niedzielę, lecąc w gęstych chmurach burzowych z indonezyjskiego miasta Surabaja do Singapuru. We wtorek nadeszły informacje, że na Morzu Jawajskim odnaleziono szczątki zaginionego samolotu.
Podczas ostatniego lotu pilot malezyjskiej maszyny za zgodą kontroli lotów zmienił kurs, żeby ominąć front burzowy. Wkrótce potem zwrócił się o zgodę na zwiększenie wysokości do 38 tys. stóp (ponad 11580 m). Zgody tej nie otrzymał od razu, ponieważ w pobliżu leciały na tym pułapie inne maszyny. Gdy o godz. 6.14 czasu lokalnego kontrola lotów zezwoliła mu na zwiększenie wysokości najpierw do 34 tys. stóp (ponad 10360 m), pilot już nie odpowiedział.
Burze są w tym regionie częstym zjawiskiem o tej porze roku i zwykle nie stanowią zagrożenia dla samolotów. W pobliżu malezyjskiej maszyny leciało sześć innych samolotów i wszystkie bezpiecznie dotarły do celu.
Autor: kło\mtom / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA