Trująca chmura po awarii w wielkiej fabryce w Niemczech. "To może wybuchnąć"


Niemal dwa tysiące osób ewakuowanych po awarii w fabryce wielkiego koncernu spożywczego Kraft w niemieckiej miejscowości Bad Fallingbostel. Mieszkańcy pobliskich domów musieli uciekać przed chmurą trujących oparów, powstałych po wymieszaniu przez przypadek chemikaliów na terenie zakładu.

Do incydentu doszło w poniedziałek wieczorem. - Przez pomyłkę pracownicy wlali 10 tysięcy litrów kwasu azotowego do zbiornika zawierającego 14 tysięcy litrów ługu sodowego - powiedziała rzeczniczka Kraft Foods, Heika Hauerken.

Ewakuacja okolicy

Gdy zdano sobie sprawę z niebezpieczeństwa, na miejsce wezwano strażaków, którzy próbowali odpompować kwas azotowy. Skończyło się to jednak powstaniem chmury trujących oparów, szkodliwych dla dróg oddechowych i skóry. Natychmiast ogłoszono alarm i w poniedziałek wieczorem ewakuowano 250 pracowników fabryki, oraz około 800 mieszkańców pobliskich domów.

Ponieważ chmura powiększała się i przemieszczała dalej, w nocy ewakuowano dodatkowe tysiąc osób, mieszkających w promieniu 500 metrów od zbiornika. Wszystkich mieszkańców, którzy musieli opuścić domy, zakwaterowano w salach sportowych pobliskich szkół.

Trudna operacja

Przez całą noc na terenie fabryki pracowało około tysiąca strażaków. Do rana trujący gaz rozwiał się, ale nie zakończono rozdzielania chemikaliów i odpompowania ich z zbiornika, w którym nad ranem wzrosła temperatura. - To może eksplodować - stwierdził rzecznik miejscowej straży, Stephan Meier. Nie wiadomo, czy okoliczni mieszkańcy będą mogli wrócić do domów we wtorek.

- Cała okolica wygląda jak scena z filmu katastroficznego, wypełniona setkami strażaków w strojach ochronnych - powiedział Meier. - Musimy wymieniać ludzi w pobliżu zbiornika co 20 minut. Trzeba też często wymieniać stroje ochronne, których mamy za mało - dodał oraz stwierdził, że praca idzie powoli i może potrwać jeszcze wiele godzin.

Autor: mk//bgr/k / Źródło: thelocal.de, PAP