Grupa żołnierzy 53. brygady zmechanizowanej zbuntowała się przeciwko warunkom panującym na poligonie Szeroki Łan w obwodzie mikołajowskim na południu Ukrainy. Wojskowi narzekali, że musieli spać w przepełnionych, nieogrzewanych namiotach. Nie mieli także wody. Prokuratura prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Śledczy informują, że "odpowiednie służby nie zdążyły się przygotować na przybycie żołnierzy".
8 lutego 46 żołnierzy 53. brygady zmechanizowanej sił zbrojnych Ukrainy wyruszyło na piechotę do pobliskiego miasta Mikołajów na południu kraju. Zamierzali poskarżyć się prokuratorowi wojskowemu na warunki panujące w poligonie Szeroki Łan, gdzie odbywali ćwiczenia.
W drodze do Mikołajowa (oddalonego o blisko 40 km) wojskowym towarzyszyli dziennikarze.
- Przez cztery doby spaliśmy praktycznie na śniegu - opowiadał im sierżant Witalij Pudilin.
Miejsca w namiotach na poligonie najwyraźniej brakowało. W jednym z nich rozlokowano ok. 200 żołnierzy. Inne także były przepełnione. W namiotach nie było ogrzewania. Na poligonie brakowało także wody. Wojskowi otrzymywali głównie suchy prowiant, kuchnia polowa nie pracowała jak należy.
"Topiliśmy śnieg"
- Zapytaliśmy szefa sztabu, jak żyć w takich warunkach. Odpowiedział milczeniem - relacjonował Witalij Pudilin. Inny żołnierz brygady, Mykoła Reznyczenko, opowiadał: - Topiliśmy śnieg, by móc napić się wody. Brakowało jedzenia. Nie mogliśmy zrobić prania. Nie mieliśmy gdzie wysuszyć butów. Zostaliśmy rzuceni na pastwę losu.
O tym wszystkim wojskowi opowiedzieli prokuratorowi, pułkownikowi Ołeksandrowi Kitowi. Spotkanie trwało trzy godziny. Po rozmowie żołnierze zostali nakarmieni. Wszyscy wrócili na poligon autobusem, z żywnością i wodą w butelkach.
Teraz prokuratura prowadzi śledztwo. Sprawą poligonu Szeroki Łan zajął się także sztab generalny w Kijowie. - Winni zaistniałej sytuacji zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej - zapewnił rzecznik sztabu Władysław Sełezniow.
Nie zdążyły się przygotować
400 żołnierzy 53. brygady zmechanizowanej przybyło na poligon Szeroki Łan z jednostki w obwodzie dniepropietrowskim na początku lutego. Prokuratora wojskowa podała w komunikacie, że "odpowiednie służby nie zdążyły się do tego przygotować".
Jak poinformowała telewizja Hromadske, pomoc wojskowym zaoferowali urzędnicy administracji obwodowej w Mikołajowie. Zorganizowali zbiórkę żywności, wody, środków higieny i leków.
Wojskowi mogą także korzystać z miejskiej łaźni.
Na poligonie oczekiwany jest przyjazd szefa sztabu generalnego Wiktora Mużenki, który zapowiedział kontrolę.
Autor: tas/ja / Źródło: Reuters, UNIAN, hromadske.tv