- Sędzia powiedział dziś, że swoją decyzję podejmuje tylko na podstawie tego, co jest napisane w Europejskim Nakazie Aresztowania, czyli na podstawie 2-stronicowego dokumentu - mówił po ogłoszeniu decyzji brytyjskiego sąd Julian Assange. - Czy wystarczy tylko zobaczyć twarz osoby, żeby ją wydalić? - zastanawiał się Assange i dodał, że "coś jest nie w porządku". Brytyjski sąd zgodził się dziś na ekstradycję założyciela Wikileaks do Szwecji. Assange ma tam odpowiedzieć na stawiane mu zarzuty gwałtu i molestowania seksualnego. Decyzja nie jest ostateczna, Assange zapowiedział odwołanie.
- Nigdy nie przekroczyłem, nie złamałem prawa - zapewnił po raz kolejny, po ogłoszeniu decyzji sądu, przed kamerami Julian Assange.
- Czemu ja, czyli osoba, która prowadzi działalność nieprofitową, jestem trzymany w areszcie domowym, jeśli ja nigdy nie złamałem prawa? - mówił. I dodał, że Europejski Nakaz Aresztowania, czyli jak powiedział "2 kartki tekstu" nie mogą doprowadzić do ekstradycji bez rozpatrzenia zarzutów w ramach UE.
"Wystarczy twarz , by kogoś wydalić"
- Sędzia powiedział dziś, że swoją decyzję podejmuje na podstawie tego, co jest napisane w Europejskim Nakazie Aresztowania. Dodał, że nie może uwzględnić niczego innego niż to, co jest na tych 2 stronach napisane - mówił założyciel Wikileaks. - Wystarczy tylko zobaczyć czyjąś twarz, żeby go wydalić? - zastanawiał się Assange.
- Zarzuty przeciwko podmiotowi indywidualnego powinny zostać rozpatrzone - stwierdził założyciel Wikileaks. - Wydalenie kogoś do innego kraju, gdzie jest inny język, gdzie osoba wydalona nie rozumie systemu prawnego, jest ogromnym naruszeniem - zauważył. - To powinno nastąpić na podstawie czegoś więcej niż tylko 2-stronnicowy dokument - argumentował. - Bo to, że kraje ze sobą współpracują, nie oznacza, że są wszystkie takie same - dodał.
"Coś jest nie w porządku"
- Zostało ujawnione moje nazwisko, a dokumenty w tej sprawie nie. Coś jest nie w porządku - mówił także Assange.
Dodał, że przepisy wprowadzone po zamachu terrorystycznym w USA po 11 września są teraz wykorzystywane nie przeciwko podejrzanym o terroryzm tylko przeciwko indywidualnym osobom. - Ale mam nadzieję, że dzięki naszemu odwołaniu zatrzymamy te nadużycia - dodał.
"Wzywam, byście byli odważni"
Na koniec Assange wezwał "wszystkich Szwedów, wobec których były stosowane nadużycia, by ujawnili się".- Wzywam byście byli odważni i mówili o problemach w Szwecji - apelował.
- Musimy dążyć do reformy szwedzkiego systemu prawnego, aby nie dochodziło do bezpodstawnych deportacji - zakończył.
"Uzasadnienie nie jest jeszcze znane"
Nie jest jeszcze znane uzasadnienie orzeczenia sądu. Jeśli sąd podtrzyma swoją decyzję po apelacji, ostatnią szansą ratunku dla Assange'a będzie wniesienie sprawy do brytyjskiego Sądu Najwyższego. Nie jest jednak pewne, czy najważniejszy sąd Wielkiej Brytanii zgodziłby się zająć sprawą, bowiem rozsądza on jedynie w sprawach dotyczących szeroko pojętego dobra publicznego.
Jeśli zgoda na ekstradycję się uprawomocni, Assange będzie musiał zostać wydany w ciągu maksymalnie 10 dni.
Szwecja chce Assange'a
Sam założyciel Wikileaks wielokrotnie mówił, że obawia się, iż Szwecja wyda go Amerykanom. Assange jest oskarżany przez USA między innymi o zdradę tajemnic państwowych. Jak twierdzi Australijczyk i jego prawnicy, w Stanach Zjednoczonych może go czekać kara śmierci.
Szwedzka prokuratura wszczęła postępowanie przeciwko 39-letniemu Australijczykowi jeszcze w sierpniu. Szwedzi wysunęli trzy zarzuty ataku seksualnego i molestowania. Zeznania w sprawie złożyły dwie aktywistki Wikileaks. Jedna oskarżyła Assange, że pomimo jej próśb nie założył prezerwatywy podczas stosunku. Druga zeznała, że założyciel Wikiealks wykorzystał ją w śnie i nie była świadoma, że mężczyzna odbył z nią stosunek. Później Assange nie chciał poddać się testom na seropozytywność i obecność chorób wenerycznych. Assange stanowczo odrzuca zarzuty.
Prokuratura domaga się ekstradycji Australijczyka w trybie Europejskiego Nakazu Aresztowania, by go przesłuchać. Assange i jego obrońcy wskazywali, że można go przesłuchać także w Londynie, a ewentualna ekstradycja do Szwecji oznaczałaby, że zostałby osądzony w tajnym procesie, ponieważ sprawy wytoczone w Szwecji z oskarżenia o gwałt są niejawne. Maksymalnie Australijczykowi grożą cztery lata więzienia.
Ukryta motywacja?
Szef Wikileaks obawia się ekstradycji do USA nie bez podstawy. Poprzez ujawnienie setek tysięcy tajnych dokumentów na temat wojny w Afganistanie, Iraku i tajnych depesz amerykańskiej dyplomacji, uczynił sobie z Stanów Zjednoczonych zaciętego wroga. Niektórzy amerykańscy politycy przyrównywali Assange'a do terrorysty.
Amerykańskie władze z chęcią sprowadziłby Australijczyka do kraju i przykładnie go ukarały. Assange twierdzi, że Waszyngton wywiera silne naciski na szwedzkie władze, które mogą się zgodzić na jego wydanie.
Sprawa ekstradycyjna Assanga ciągnęła się od grudnia, kiedy dobrowolnie oddał się w ręce brytyjskiej policji.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24