"To nie jest protest, tylko sygnał pod adresem Chin"


- Przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo było podyktowane uniwersalnymi prawami człowieka, a nie próbą narzucenia "zachodnich" wartości Chinom - podkreślił przewodniczący Komitetu Noblowskiego Thorbjoern Jagland. W piątek w Oslo odbędzie się uroczystość wręczenia nagrody. Liu Xiaobo nie odbierze jej osobiście, ponieważ odbywa karę więzienia za działalność wywrotową. Na sali zostanie pozostawione dla niego symboliczne puste krzesło.

- Ta nagroda jest wyrazem przekonania, że są to uniwersalne prawa i uniwersalne wartości, a nie zachodnie standardy - powiedział Jagland, komentując nieobecność Liu Xiaobo na piątkowej ceremonii. Przewodniczący Komitetu Noblowskiego ocenił, że będzie to ”potężny symbol, ukazujący, do jakiego stopnia wybór tego laureata był właściwy”.

- To nie jest protest, tylko sygnał pod adresem Chin, że dla ich przyszłości będzie bardzo istotne łączenie rozwoju gospodarczego z reformami politycznymi i wspieraniem osób walczących w Chinach o podstawowe prawa człowieka - oświadczył Jagland. O uwolnienie chińskiego decydenta zaapelowała też wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay. - Uważam, że Liu Xiaobo powinien zostać zwolniony tak szybko, jak to możliwe - oświadczyła Pillay na konferencji prasowej w przeddzień uroczystości wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla.

Liu nie odbierze nagrody

Pokojową Nagrodę Nobla przyznano 54-letniemu Liu Xiaobo ”za długą walkę bez przemocy na rzecz podstawowych praw w Chinach”. Jednak odbywa on zasądzoną mu w 2009 roku karę 11 lat więzienia za działalność wywrotową, w tym za zredagowanie manifestu, w którym domagał się przeprowadzenia reform demokratycznych w Chinach. Laureat nie będzie mógł osobiście odebrać nagrody. W Oslo nie zjawią się też jego bliscy, gdyż nie mogą opuścić terytorium ChRL.

Żona Liu Xiaobo wytypowała chińskiego obrońcę praw człowieka Yang Jianli, aby uczestniczył w uroczystości w Oslo i wygłosił przemówienie w imieniu Xiaobo.

Chińskie MSZ zapowiedziało w czwartek, że nie powiodą się jakiekolwiek próby nacisku na Pekin w sprawie więzionego laureata. Rzecznik MSZ Jiang Yu nazwał przyznanie nagrody ”nieprzyzwoitością” i oznajmił, że pokojowy Nobel nie powinien być wręczony osobie, która - jego zdaniem - jest kryminalistą. Wezwał też przedstawicieli poszczególnych państw, by nie brali udziału w uroczystości. We wtorek chińskie MSZ podało, że ”zdecydowana większość” państw nie weźmie udziału w piątkowej ceremonii.

Większość zaproszeń przyjętych

Zaprzecza temu Norweski Komitet Noblowski, według którego zaproszenie na uroczystość odrzuciło tylko 19 państw: Chiny, Rosja, Kazachstan, Kolumbia, Tunezja, Arabia Saudyjska, Pakistan, Serbia, Irak, Iran, Wietnam, Afganistan, Wenezuela, Filipiny, Egipt, Sudan, Ukraina, Kuba i Maroko. Co najmniej 44 z 65 zaproszonych ambasad zaproszenie przyjęło - podał Komitet.

W odpowiedzi na decyzję Komitetu Noblowskiego w czwartek w Pekinie po raz pierwszy wręczono ”pokojową nagrodę Konfucjusza”, której laureatem został były wiceprezydent Tajwanu Lien Chan. Nagrodę przyznano mu za wysiłki na rzecz poprawy stosunków chińsko-tajwańskich. Laureat nie pojawił się na ceremonii.

amk//kdj

Źródło: PAP

Raporty: