Taśmy z podsłuchu prezydenta fałszywe?


Dowody przeciwko byłemu prezydentowi Ukrainy Leonidowi Kuczmie, któremu postawiono zarzuty w sprawie zabójstwa dziennikarza Georgija Gongadzego, mogą być fałszywe - oświadczył amerykański adwokat Alan Dershowitz, zatrudniony w zespole doradców prawnych Kuczmy.

"Zdaniem profesora, który zaczął się już zapoznawać ze szczegółami sprawy, najwięcej wątpliwości wywołuje załączenie do dowodów 'nagrań Melnyczenki', których autentyczność była w ciągu 10 lat czy to negowana, czy też podważana" - głosi komunikat opublikowany w środę przez Fundację Leonida Kuczmy.

"Taśmowa" linia obrony?

Tzw. taśmy Melnyczenki to nagrania dokonane z podsłuchu w gabinecie Kuczmy przez jego byłego ochroniarza, majora Mykołę Melnyczenkę. Zostały opublikowane w 2000 r., po śmierci Gongadzego. Słychać na nich, jak były prezydent w gniewie mówi, że należy pozbyć się tego piszącego o korupcji na szczytach ówczesnych władz dziennikarza.

"Z punktu widzenia kryminalistyki w nagraniu cyfrowym łatwo można dokonać zmian, które mogą wywołać wrażenie winy osoby mówiącej (nagranej)" - powiedział Dershowitz, cytowany w komunikacie Fundacji Kuczmy.

Spec od głośnych nazwisk

Adwokat Dershowitz, zatrudniony w zespole prawników Kuczmy, znany jest z udziału w wielu głośnych sprawach karnych, w tym z doradztwa w sprawie byłego futbolisty amerykańskiego O.J. Simpsona, oskarżonego o zabicie żony i jej przyjaciela.

Niedawno dołączył także do grona doradców prawnych założyciela demaskatorskiego portalu Wikileaks, Juliana Assange'a.

W środę ukraińskie media opublikowały decyzję Prokuratury Generalnej o wszczęciu śledztwa przeciwko Kuczmie, z której wynika, że w 2000 r. były prezydent osobiście wydał polecenie zablokowania dziennikarskiej i społecznej działalności Gongadzego.

Polecenie to było adresowane do ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Jurija Krawczenki.

Źródło: PAP