Tańczą przeciwko przemocy wobec kobiet. "Nazywam się miliard" w ponad 200 krajach


W Walentynki w ponad 200 krajach na całym świecie uczestnicy akcji "One Billion Rising" tańczą wspólnie, by nagłośnić problem przemocy wobec kobiet i protestować przeciw temu zjawisku. Taneczne happeningi odbyły się m.in. w Wielkiej Brytanii, Turcji, Indiach, na Filipinach, a także w Polsce.

Akcję zapoczątkowała Eve Ensler, autorka książki "Monologi waginy", działaczka feministyczna i antyprzemocowa. Po fali gwałtów w USA w 2011 r. napisała w portalu The Huffington Post tekst "Mam dość", w którym oznajmiła, że ma dość usprawiedliwiania gwałtów, przerzucania odpowiedzialności na ofiarę, bezkarności sprawców. Podkreśliła, że na świecie ok. miliarda kobiet padło ofiarą przemocy seksualnej i zapowiedziała akcję "Powstanie Ofiar Gwałtu - One Billion Rising" na walentynki 2013 r., kiedy to wspólnie zatańczyć ma miliard osób sprzeciwiających się przemocy wobec kobiet.

Do akcji włączyła się również Polska. W naszym kraju akcja nosi nazwę "Nazywam się Miliard", organizuje ją Fundacja Feminoteka. Przeciwko przemocy wobec kobiet "zatańczyć" ma 30 miast.

"Taniec to siła"

Wspólnym mianownikiem akcji jest taniec. - Taniec to potężna siła, która wyzwala pozytywną energię. Tańcząc, kłaczymy się, czujemy, że jesteśmy razem. W tańcu czujemy się też wolne. Chcemy być wolne, pozytywne i pełne energii, co wielu kobietom nie jest dane, bo są ofiarami przemocy, nie są w stanie się od tego wyzwolić i boją się o tym mówić - tłumaczyła prezeska Fundacji Feminoteka Joanna Piotrowska.

Jak dodała, taniec ma pozytywny wydźwięk i daje się nim porwać ludzi. Daje zupełnie inny efekt niż inne formy protestu. Wyjaśniła, że akcja ma przypomnieć o tym, że przemoc wobec kobiet jest wielkim problemem i skłonić rządy do podjęcia konkretnych działań, które mogą skutecznie jej zapobiegać. - Ma także pomóc w przełamaniu tabu, lęku przed mówieniem o przemocy, o gwałcie, przyznania się do tego, że jest się ofiarą przemocy - powiedziała.

Tusk popiera akcję

Piotrowska wyraziła zadowolenie, że akcję poparł premier Donald Tusk, ale zaznaczyła, że powinny pójść za tym konkretne działania: zmiana trybu ścigania gwałtu (prace nad nowelizacją przepisów toczą się w Sejmie), ratyfikacja Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. - Cieszymy się, że słowa poparcia dla naszych działań padają z ust premiera. Tym bardziej, że zmiany mentalności powinny zacząć się w rządzie - dodała. Tusk rozpoczął czwartkową konferencję prasową od wyrażenia poparcia dla akcji "Nazywam się Miliard". Powszechny udział w takich przedsięwzięciach uznał za uzasadniony, gdyż mimo dobrych zmian w prawie, praktyka w tej kwestii - jak mówił - nadal nie wygląda u nas najlepiej. W Warszawie akcja rozpocznie się o godz. 16.30 przy stacji metra Centrum.

Spot promujący akcję "Nazywam się miliard" w Polsce
Spot promujący akcję "Nazywam się miliard" w Polscefeminoteka.pl/nazywamsiemiliard

Autor: jk//tka / Źródło: PAP