Tajemnicza śmierć uciekiniera. "Nie zginął z rąk policji"

Aktualizacja:

W dalszym ciągu nie jest jasne, jak zginął czeski uciekinier z więzienia, Pavel Tauchen. Jedna z wersji mówi, że mógł on zastrzelić się sam, inna - że zginął od strzałów policjantów. Czeskie media cytują protokół sekcji zwłok: przestępca "został zastrzelony z broni palnej, jakiej policja Republiki Czeskiej nie używa". Żona Tauchena, ranna w wymianie ognia, przeszła operację i jest w dobrym stanie.

Mężczyzna zginął w pobliżu miasteczka Blatná ok. 60 km od Pilzna. Jego małżonka - Dagmar - została postrzelona w klatkę piersiową przy próbie ucieczki. Do strzelaniny doszło w środę około godziny 20.

Przez przypadek

Jak relacjonowała z Pragi Barbara Sierszuła, w środę wieczorem policja okrążyła dom, w którym miało znajdować się małżeństwo. W budynku nie było jednak nikogo. Parę namierzono właściwie przez przypadek. - Kontrola drogowa zatrzymała jadący w stronę domu samochód. Okazało się, że to Tauchenowie - mówiła na antenie TVN24 dziennikarka. Wtedy zaczęła się strzelanina.

Do tej pory nie wiadomo jednak na 100 proc., jak zginął Pavel Tauchen. - Samochód wpadł na drzewo, a pierwsze oględziny zwłok wykazały, że kula tkwi w głowie (mężczyzny - red.) - relacjonowała Sierszuła. Jak powiedziała, świadkowie mówią, że na miejscu zdarzenia słyszeli kilka strzałów. Jak dodała dziennikarka, nie ma oficjalnej wersji tego, co się stało a samobójstwo jest jednym z możliwych wariantów.

Policja nie zawiniła?

Policja odmówiła w czwartek skomentowania nieoficjalnych informacji, iż Tauchen popełnił samobójstwo. Jak głosi cytowany przez portal internetowy dziennika "Mlada Fronta Dnes" protokół sekcji zwłok, przestępca "został zastrzelony z broni palnej, jakiej policja Republiki Czeskiej nie używa".

Żona Tauchena została postrzelona przez policję w klatkę piersiową. W nocy przeszła operację, jej stan określa się jako dobry. Kobiecie grozi do 15 lat więzienia.

Odbiła męża

Policyjna obława na uciekiniera trwała od wtorku. W Pilźnie kobieta zaatakowała policyjną eskortę i odbiła swego męża, odbywającego karę więzienia. Oboje uciekli samochodem.

Kobieta użyła broni palnej, ale nikogo nie raniła. W obławę zaangażowano znaczne siły policyjne i śmigłowiec. Ogłoszono, że odbity więzień, 42-letni Pavel Tauchen, jest "wyjątkowo niebezpieczny".

Agencja CTK pisze, że Tauchen już raz uciekł z więzienia, w lipcu 1999 roku. Ujęto go wtedy po kilku miesiącach; podczas ucieczki został ranny w nogę.

We wtorek policjanci eskortowali Tauchena do szpitala. Żona więźnia, Dagmar, otworzyła ogień do więziennej karetki. Tauchen wyskoczył na ulicę, wsiadł do samochodu osobowego i odjechał wraz z żoną.

Według czeskich mediów, Tauchen wraz ze wspólnikiem okradał skrytki bankowe, używając materiałów wybuchowych. Był też oskarżony o nielegalne posiadanie broni.

Źródło: CT24, novinky.cz, PAP, TVN24