Tajemnicza śmierć prawnika w celi


W rosyjskim areszcie zmarł 37-letni prawnik Siergiej Magnicki - kluczowa postać trwającej od lat walki rosyjskiej prokuratury z międzynarodowym funduszem inwestycyjnym Hermitage Capital Management.

Magnicki został znaleziony martwy w swojej celi w poniedziałek. We wtorek o jego śmierci poinformowała prokuratura.

Prawnik był doradcą funduszu Hermitage, który Rosjanie oskarżają o oszustwa podatkowe.

Policja go zabiła. Nie wiem, czy próbowali go zabić, czy wywrzeć na nim nadmierną presję, ale chcieli, żeby sfingował dowody, by mieć więcej argumentów przeciwko Hermitage Jamison Firestone

Co innego twierdzi rosyjskie MSW: - Narzekał na warunki zatrzymania, ale nigdy na swoje zdrowie - oznajmiła Irina Dudukina, rzeczniczka resortu. Według niej śmierć Magnickiego, to wiadomość "tragiczna i zaskakująca". Oficjalnie stwierdzono przepuklinę przewodu pokarmowego.

Rosja kontra fundusz inwestycyjny

Sprawa funduszu Hermitage ciągnie się od lat. Fundusz zajmował się w Rosji skupowaniem akcji wielkich firm, m.in. Gazpromu, a następnie wymuszał na nich walkę z korupcją i przejrzystość.

Komentatorzy uważają, że skupowanie akcji kluczowych rosyjskich firm, z Gazpromem na czele, nie spodobało się komuś w rosyjskich władzach. Wtedy zaczęły się kłopoty funduszu i jego szefa Williama Bowdera.

W 2005 r., bez ostrzeżenia, Bowder otrzymał zakaz wjazdu do Rosji. Bezpośrednim powodem była jego publiczna krytyka pod adresem wielkich firm o złe traktowanie mniejszościowych udziałowców, takich jak Hermitage. Bowder oskarżył też rosyjskie władze podatkowe o oszustwa.

W odpowiedzi zarzut oszustwa na ponad 17 mln dolarów usłyszał Hermitage. W ubiegłym roku Bowder po nieudanych zabiegach o odzyskanie zaufania władz - pochwalił m.in. rozprawę Kremla z Jukosem - poszedł za ciosem i oskarżył rosyjskie władze o używanie wielkich firm do wyprowadzenie ze skarbu państwa 230 milionów dolarów.

Magnicki miał sypać?

Wtedy - jak twierdzi Bowder, którego Rosjanie chcą wciągnąć na listę przestępców poszukiwanych przez Interpol - władze zabrały się za współpracowników Hermitage. Tak za kratki trafił Magnicki pracujący dla firmy prawniczej Firestone Duncan.

Jak twierdzi Jamison Firestone, kolega z pracy Magnickiego a zarazem współwłaściciel firmy, rosyjski prawnik miał wyjść na wolność w ubiegły piątek.

Jednak w ostatniej chwili w sądzie pojawili się prokuratorzy z nowymi, jak twierdzili, dowodami przeciwko niemu. Sąd zdecydował o zatrzymaniu Magnickiego w areszcie, lecz jego obrońcy nadal nie mieli wglądu w nowe dowody oskarżenia.

"Nie powinien umrzeć na darmo"

W poniedziałek Magnicki zmarł. - Policja go zabiła - oświadczył Firestone. - Nie wiem, czy próbowali go zabić, czy wywrzeć na nim nadmierną presję, ale chcieli, żeby sfingował dowody, by mieć więcej argumentów przeciwko Hermitage - dodał.

Bowder powiedział z kolei dziennikowi "Financial Times", że Magnicki "miał dość odwagi, by się nie ugiąć i ujawnić korupcję w siłach policji". - Nie powinien umrzeć na darmo - dodał Browder.

Źródło: New York Times, Reuters, PAP