Szybujący wieloryb zmiażdżył jacht. Jest dochodzenie


O niesamowitym szczęściu może mówić załoga jachtu, który został zmiażdżony przez wyskakującego z wody 10-metrowego wieloryba biskajskiego południowego. Podczas morskiej kolizji cudem nikt nie ucierpiał.

Opublikowane w środę fotografie pokazują, jak wyskakujący z wody wieloryb uderza w żaglówkę "Intrepid" w Granger Bay nieopodal Cape Town w RPA. Impet był tak wielki, że maszt złamał się jakby był zrobiony z zapałki. Według świadków morski ssak odpłynął później w siną dal. Do zdarzenia doszło 18 lipca.

Na chwilę obecną nie wiadomo, co było przyczyną kolizji. Czy zwierzę było drażnione, a może po prostu nie usłyszało łódki, która płynęła na żaglach? - to ma pokazać prowadzone wszczęte przez miejscowe władze dochodzenie.

100 ton pod wodą

Maksymalna wielkość wieloryba biskajskiego południowego przekracza 18 metrów, a masa dochodzi do 100 ton. Jednak osobnik z Granger Bay nie był tak duży. Miał około 10 metrów długości i ważył około 40 ton.

Gatunek ten jest uważany za zagrożony i chroniony na mocy "Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem" (CITES).

Źródło: EPA, tvn24.pl