Syryjskie siły zbrojne wspierane przez lotnictwo rosyjskie nasiliły w środę ataki na Wschodnią Ghutę, ostatnią enklawę rebeliantów położoną w pobliżu Damaszku - podała agencja Reutera, powołując się na naocznych świadków. Broni jej około 200 bojowników opozycji.
W najbliższym czasie dojdzie prawdopodobnie do zmasowanego ataku na enklawę, która znajduje się obecnie pod kontrolą ugrupowania Ahrar asz-Szam, wchodzącego w skład konfederacji Front Islamski, jednoczącego oddziały opozycji syryjskiej - pisze Reuters. Ofensywa miałaby na celu likwidację okrążenia, w którym znalazła się centralna baza pojazdów opancerzonych w mieście Harasta. Niektóre jej filie są obecnie w rękach ugrupowania Ahrar asz-Szam - pisze Reuters. Od niedzieli grupa ta rozszerzyła znacznie kontrolowany przez siebie obszar w pobliżu Harasty. Syryjskie media państwowe nie informują o przygotowywanej ofensywie, powiadomiły natomiast o ostrzelaniu "przez terrorystów z moździerzy dzielnic mieszkalnych Harasty", na co armia odpowiedziała nalotami bombowymi we Wschodniej Ghucie. "Znacznie przetrzebiło to szeregi rebeliantów" - podała rządowa telewizja. Reuters informuje, powołując się na dane opozycyjnej obrony cywilnej, że w trwających od czterech dni nalotach zginęło łącznie 38 cywilów, a 147 osób zostało rannych. Tylko we wtorek życie straciło 5 osób. Baza w Haraście była początkowo wykorzystywana przez syryjską armię do ostrzeliwania Wschodniej Ghuty. Gdy znalazła się w pierścieniu oddziałów opozycji, przestało to być możliwe - pisze Reuters. We wtorek doszło do co najmniej 30 nalotów bombowych na Wschodnią Ghutę - twierdzą świadkowie, z którymi rozmawiali korespondenci agencji Reutera.
Życie cywilów "stało się niemożliwe"
Pod koniec grudnia organizacja Międzynarodowego Czerwonego Krzyża przeprowadziła nad ranem ewakuację chorych z enklawy we Wschodniej Ghucie. Sytuacja około 400 tysięcy cywilów zamkniętych w enklawie jest dramatyczna.
Ewakuacja rozpoczęła się po apelu ONZ do reżimu prezydenta Baszara el-Asada o umożliwienie przewiezienia do szpitali około 500 chorych, w tym dzieci cierpiących na nowotwory.
Według oceny ekspertów ONZ w oblężonej już 4 lat enklawie jest około 130 dzieci wymagających pilnego leczenia. 12 procent znajdujących się tam dzieci cierpi na ostre niedożywienie. Jak poinformowało Syryjsko-Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (SAMS), pierwszych 4 pacjentów zostało przewiezionych do szpitali w Damaszku. Są to osoby z grupy 29 wytypowanych w pierwszej kolejności do ewakuacji. Pozostali mają być ewakuowania w najbliższych dniach. Ewakuację chorych rozpoczęto na mocy porozumienia między rządem Asada i rebeliantami z ugrupowania Dżaisz al-Islam. Według syryjskiego Czerwonego Półksiężyca ewakuacja nastąpiła po "długich rokowaniach". Rzeczniczka MCK odmówiła komentarzy powołując się na delikatny charakter operacji. MCK ocenia, że życie ludności cywilnej we Wschodniej Ghucie "stało się niemożliwe" a sytuacja humanitarna osiągnęła "punkt krytyczny". W ostatnich bombardowaniach lotnictwa rządowego zginęły dziesiątki cywilów. Brakuje żywności, wody i lekarstw.
Autor: kg / Źródło: PAP