Dwa lata więzienia w zawieszeniu oraz grzywna w wysokości 375 tys. euro - taki wyrok usłyszał Jean-Christophe Mitterrand. Syn byłego prezydenta Francji Francois Mitterranda był oskarżony o udział w nielegalnej sprzedaży broni do Angoli w latach 90.
Angolagate - jak nazwano sprawę nielegalnej sprzedaży broni - to jedna z najgłośniejszych afer ostatnich kilku lat we Francji.
Chodzi o handel bronią pochodzącą z państw byłego bloku sowieckiego w latach 1993-1998 oraz pobierania z tego tytułu łapówek przez francuskich polityków. Z tego procederu uzyskano dochody 790 milionów dolarów. Przed francuskim sądem stanęły aż 42 osoby, w tym znani francuscy politycy, biznesmeni i ludzie mediów.
Sześć lat
Aż sześć lat bezwzględnego więzienia dostali dwaj główni organizatorzy przerzutu broni do ogarniętej wojną domową Angoli: miliarder Pierre Falcone i biznesmen Arcadi Gaydamak. Ten ostatni, nieobecny na procesie, po wybuchu afery zbiegł do Izraela, a od 2008 roku przebywa w Moskwie. Jest obecnie ścigany międzynarodowym nakazem aresztowania.
Były minister spraw wewnętrznych, 82-letni Charles Pasqua, został uznany za winnego chronienia sprawców nielegalnego handlu. Dostał rok bezwzględnego więzienia oraz dwa lata więzienia w zawieszeniu. Ponadto musi zapłacić 100 tys. euro grzywny.
Były doradca Charles'a Pasqua, Jean-Charles Marchiani, dostał karę 3 lat pozbawienia wolności, w tym 15 miesięcy bezwzględnego więzienia.
Ludzie kultury też skazani
Surowe kary nie ominęły ludzi świata kultury i mediów. Na 15 miesięcy więzienia w zawieszeniu i 100 tysięcy euro grzywny skazany został pisarz Paul-Loup Sulitzer.
Cieszyć się może pisarz i publicysta Jacques Attale, którego sąd uniewinnił.
Adwokaci trzech głównych oskarżonych: Falcone, Gaydamaka i Pasqua zaraz po wyroku zapowiedzieli złożenie apelacji.
Źródło: PAP