"Świat dostał człowieka na Księżycu, my - Kaddafiego"


Jeszcze rok temu 1 września centralny plac Trypolisu wypełniony był po brzegi ludźmi świętującymi rocznicę puczu Kaddafiego. Dzisiaj plac nie nazywa się już Zielonym, a Placem Męczeństwa, a o rocznicy pamiętają jedynie bezdomni.

Dokładnie 42 lata temu, 1 września 1969 roku Muammar Kaddafi dokonał w Libii puczu wojskowego. Obalił króla Idrisa, przejmując władzę i ustanawiając swoje 42-letnie rządy. Uważał się za socjalistę, człowieka z ludu, który stanie po stronie biednych. Na każdym kroku podkreślał wówczas swoje beduińskie korzenie. Ale potem przyszły lata politycznych represji i stagnacji ekonomicznej. Kaddafi sprawował swoje rządy żelazną ręką. Zdelegalizował partie polityczne, uwięził i zamordował tysiące ludzi.

- To był czarny dzień. Kaddafi łapał każdego, o kim myślał, że się mu sprzeciwia i zamykał do więzienia. Bał się swoich własnych ludzi - mówi Waleed al-Jidani, nauczyciel Koranu.

To był czarny dzień. Kaddafi łapał każdego, o kim myślał, że się mu sprzeciwia i zamykał do więzienia. Bał się swoich własnych ludzi. Waleed al-Jidani, nauczyciel Koranu

Jednak co roku Trypolis świętował rocznicę zamachu stanu. Główne uroczystości odbywały się na Placu Zielonym - przemianowanym na Plac Męczeństwa, by uczcić pamięć tych, którzy zginęli tam podczas trwającej 6 miesięcy wojny.

"Wstydzimy się go"

- W 1969 roku ludzie stanęli na Księżycu. My dostaliśmy Kaddafiego - mówi nauczyciel, Mohammed Ali. - Wstydzimy się go. Jego wojen i terroryzmu - dodaje.

Pułkownik nadal pozostaje na wolności, ale Narodowa Rada Libijska twierdzi, że jest już blisko jego schwytania. Sam pułkownik wydał oświadczenie za pośrednictwem lojalnej wobec niego telewizji, w którym wezwał swoich zwolenników do walki.

Tymczasem w Trypolisie sytuacja jest nadal trudna: brakuje paliwa, wody oraz lekarzy. Co najmniej 400 tys. ludzi potrzebuje pomocy.

Jak oceniła w czwartek komisarz UE ds. pomocy humanitarnej Kristalina Georgiewa w rozmowie z agencją Associated Press, w stolicy kraju pomocy potrzebuje około jedna trzecie ludności. - Największym problemem jest niedobór pielęgniarek - oceniła Georgiewa.

Źródło: reuters, pap