Uzbrojony mężczyzna zabarykadował się w sobotę w prywatnym domu w Kratowie pod Moskwą i otworzył ogień do przechodniów. Po kilku godzinach został zabity przez policję i funkcjonariuszy gwardii narodowej - podała przedstawicielka MSW, Irina Wołk.
- Mieszkaniec Kratowa został okrążony przez policję oraz funkcjonariuszy gwardii narodowej. Po kilku godzinach blokady, w trakcie której sprawca wciąż prowadził ostrzał, udało się go zlikwidować - oświadczył szef ministerstwa spraw wewnętrznych Władimir Kołokolcew.
Mężczyzna strzelał z broni myśliwskiej, a w kierunku szturmujących dom funkcjonariuszy rzucił dwa granaty.
Minister Kołokolcew wyjaśnił, że żadna ze sztuk broni, którą posługiwał się napastnik, "nie była oficjalnie zarejestrowana".
W związku ze strzelaniną na miejsce ściągnięto dodatkowe siły porządkowe. Ogółem we wspólnej operacji policji oraz gwardii narodowej uczestniczyło dwustu funkcjonariuszy.
- Podczas operacji czterech komandosów zostało lekko rannych. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – podsumował w wypowiedzi dla TASS minister. Według oficjalnych danych w wyniku strzelaniny zginęły cztery osoby. Jedna z nich zmarła po przewiezieniu do szpitala, a trzy zginęły na miejscu. Źródła cytowane przez media oceniają, że zachowanie sprawcy strzelaniny wskazuje, iż działał pod wpływem środków zmieniających nastrój. Mężczyzna strzelał z broni myśliwskiej, a w kierunku szturmujących dom funkcjonariuszy rzucał granaty. Pojawiły się też informacje, że podpalił sąsiedni dom. W miniony weekend do tragedii z użyciem broni myśliwskiej doszło w obwodzie twerskim, gdzie podczas kłótni na spotkaniu towarzyskim mężczyzna zabił dziewięć osób. Sprawca tej strzelaniny był pijany.
Autor: ar//now / Źródło: tass.com/PAP, Sky News
Źródło zdjęcia głównego: MSW Rosji