Stracił mandat za związki z mafią

 
Girolamo ma kłopotysenat.it

Nicoli Di Girolamo, oskarżony o związki z kalabryjską mafią polityk centroprawicowej koalicji, nie jest już senatorem. Senat przyjął jego rezygnację z mandatu.

W wystąpieniu, poprzedzającym głosowanie, Di Girolamo oświadczył, że "nie wprowadził do Senatu nikczemności mafii i 'Ndranghety". - Nie mam kryminalnej przeszłości - zapewniał i dodał, że traktowany jest jak "Lucyfer".

W tajnym głosowaniu za przyjęciem jego rezygnacji opowiedziało się 259 senatorów, a 16 było przeciw; 12 wstrzymało się od głosu.

Mafia organizuje kampanię?

Skandal wybuchł pod koniec lutego, gdy Di Girolamo znalazł się na liście osób, którym zarzuca się udział w gigantycznym procederze wyprania co najmniej 2 miliardów euro, należących miedzy innymi do mafii z Kalabrii - 'Ndranghety.

Według śledczych to mafia stała za jego wyborem do parlamentu w 2008 roku organizując mu wręcz kampanię wyborczą w środowiskach Włochów, mieszkających za granicą.

Ujawniono, że podróżując po świecie jako parlamentarzysta Di Girolamo zajmował się inwestowaniem pieniędzy mafijnych bossów. Gdy skandal ten wyszedł na jaw, włoska prasa ogłosiła wręcz, że sprawa stanowi dowód na to, iż mafia "weszła do parlamentu".

Policja może zapukać do drzwi

Sam Di Girolamo do niczego się nie przyznaje i odrzuca zarzuty związków z mafią, których dowodami są między innymi zdjęcia z bossami gangu oraz zapisy podsłuchów rozmów z nimi.

Niemniej złożył dymisję, gdy prokuratura wydała nakaz jego aresztowania. Według włoskich mediów były już senator może zostać w każdej chwili aresztowany.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: senat.it