Steinbach: moje miejsce nie pozostanie puste

Aktualizacja:
 
Erika Steinbach znów atakujeEastNews

Erika Steinbach wraca na pierwsze strony niemieckich gazet. W obszernym wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" zapowiada, że jej miejsce w radzie fundacji Widoczny Znak nie pozostanie puste na zawsze. Kiedy na nim zasiądzie? - Za trzy tygodnie, trzy miesiące, a może za trzy lata - mówi Steinbach.

Według szefowej Związku Wypędzonych, sytuacja, w której pod naciskiem Polaków ustąpiła ze swego miejsca w radzie, będzie miała poważny wydźwięk. - To miejsce jest demonstracyjne puste i wszyscy muszą z tym żyć - powiedziała w wywiadzie.

To miejsce jest demonstracyjne puste i wszyscy muszą z tym żyć Erika Steinbach dla "Der Spiegel"

"To nie przez Merkel"

Erika Steinbach zaprzeczyła też, jakoby ustąpiła z zasiadania w radzie pod wpływem kanclerz Angeli Merkel, która z kolei miała ugiąć się pod presją polskiego rządu. Steinbach twierdzi, że otrzymuje wiele listów poparcia od Niemców, nawet tych, którym z poglądami Związku Wypędzonych jest nie po drodze. - Połowa z nich nie jest wypędzonymi. Wielu to socjaldemokraci - powiedziała w rozmowie.

Jednocześnie, Erika Steinbach nie rezygnuje z krytycznych wobec Polaków wypowiedzi. Utrzymuje, że wychodzi do nas z gestami pojednawczymi, które spotykają się z bezpodstawną krytyką, obraz jej osoby jest w naszym kraju wypaczany i deformowany. A także to, że nie potrafimy pogodzić się z historyczną prawdą. - Polakom wspomnienia o wypędzeniu Niemców sprawiają ból - powiedziała Steinbach i dodała: "Polska upora się ze swoją traumą za jakieś 20 lat".

"Nie wtrącajcie się w nasze sprawy"

Szefowa Związku Wypędzonych zarzuca też Polakom, że "zapomnieli przesłania listu biskupów z 1965 roku". Polski Kościół napisał w nim pamiętne "przepraszamy i prosimy o przebaczenie". - Niech Polacy zajmą się sami sobą i nie mieszają się w nasze wewnętrzne sprawy - atakuje Erika Steinbach.

W środę szefowa Związku Wypędzonych zrezygnowała z zasiadania w radzie fundacji Widoczny Znak, która wybuduje w Berlinie centrum wypędzonych. Stało się tak po naciskach polskich dyplomatów, m.in. prof. Władysława Bartoszewskiego, pełnomocnika rządu ds., stosunków z Niemcami. Profesor jest zdania, że "Steinbach to antypolka i tak się nadaje do negocjacji z nami, jak radykalny antysemita do rozmów z Jerozolimą".

Źródło: Der Spiegel

Źródło zdjęcia głównego: EastNews