51-letni Lee Kaplan został zatrzymany i oskarżony o wykorzystywanie seksualne nastolatki ze wspólnoty amiszów. Jak ustaliła policja, dziewczyna miała zostać mu "podarowana" przez własnych rodziców. Urodziła mu dwójkę dzieci.
Na trop Lee Kaplana policja wpadła dzięki anonimowemu telefonowi, w którym doniesiono o złych warunkach bytowych, w których żyją na jego posesji liczne dzieci. W domu w Feasterville w amerykańskim stanie Pensylwania funkcjonariusze znaleźli w sumie 12 dziewcząt w wieku od 6 miesięcy do 18 lat.
Córka za pomoc finansową
Według ustaleń, cztery lata temu należący do wspólnoty amiszów rodzice kilkorga dzieci - Daniel i Savilla Stoltzfus - zostali z niej z nieznanych powodów wykluczeni. Wówczas przyszli do Kaplana i mieli "podarować" mu jedną ze swoich córek, wówczas 14-letnią, w zamian za spłatę długów. Rodzice dziewczyny, wraz z resztą córek, sami również zamieszkali na posesji Kaplana.
14-latka miała od tamtej pory urodzić mężczyźnie dwójkę dzieci - jedno ma dzisiaj trzy lata, drugie sześć miesięcy.
Kaplan oraz rodzice dziewczyny zostali zatrzymali, za ich zwolnienie z aresztu ustanowiono kaucję w wysokości w sumie trzech milionów dolarów. 51-latek usłyszał łącznie dziesięć zarzutów dotyczących napaści na tle seksualnym, w tym gwałtu i niedozwolonych kontaktów z nieletnią. Rodzice dziewczyny zostali natomiast oskarżeni o zaniedbanie dobra dzieci oraz współudział w napaści seksualnej.
Rodzice wdzięczni mężczyźnie
Trwa policyjne dochodzenie mające ustalić, czy dzieci były przetrzymywane w domu wbrew swojej woli. Daniel i Savilla Stoltzfus mieli powiedzieć policji, że są wdzięczni za pomoc Kaplanowi i myśleli, że podarowanie mu własnej córki nie narusza prawa.
Autor: mm//rzw / Źródło: Telegraph, ABC News