Ofiary katastrofalnych pożarów w Australii nie miały szans na ucieczkę przed ogniem, bo nie ostrzeżono ich na czas - wynika z raportu komisji badającej przyczyny tragedii. W pożarach, które w lutym spustoszyły głównie region Wiktorii, zginęły 173 osoby.
- Ludzie zostawali w domach, bo nie wiedzieli o zbliżającym się żywiole. W wielu przypadkach informacja dotarła za późno - powiedział podczas przesłuchań w sądzie Okręgu Wiktoria Jack Rush, członek komisji sporządzającej raport na temat pożaru.
Brak informacji o niebezpieczeństwie
- Wszystkie dowody wskazują na to, że nie udostępniono obywatelom aktualnych informacji o pożarze – dodał. Zapowiedział, że przedstawione zostaną dowody pokazujące, iż wiele osób poinformowano o ekstremalnym zagrożeniu w ostatniej chwili. - Pożar przenosił się zbyt szybko i był zbyt silny dla ludzi. Oni nie wiedzieli, że mają uciekać z ognia. Bronili domów - mówił Rush.
Tragiczny ogień
Królewska Komisja pod przewodnictwem emerytowanego sędziego Sądu Najwyższego Bernarda Teague od początku bada kwestię braku ostrzeżeń przed nadciągającym kataklizmem. Przesłuchania świadków mają rozpocząć się 11 maja. Wielu mieszkańców miasta skarżyło się, że informacje o pożarze otrzymali w ostatniej chwili, kiedy już byli w skrajnym niebezpieczeństwie.
Tragiczne w skutkach pożary zniszczyły ponad 2 tys. domów.
Źródło: timesonline.co.uk, tvn24.pl