Dokładnie o godzinie 10:51 czasu warszawskiego rosyjski statek kosmiczny Sojuz z trzema osobami na pokładzie powrócił na ziemię. Przez kilkadziesiąt minut nikt nie wiedział jednak, gdzie tak naprawdę wylądowali kosmonauci. W końcu statek udało się odnaleźć - 420 kilometrów od planowanego miejsca lądowania.
Do poszukiwań kapsuły zaangażowano trzy samoloty, 12 helikopterów i sześć samochodów. Przedstawiciel rosyjskiego Centrum Dowodzenia Lotami Kosmicznymi powiedział, że było to prawdopodobnie tak zwane "twarde lądowanie", a więc niezbyt przyjemne dla załogi statku. Poszukiwania kosmonautów trwały kilkadziesiąt minut.
Szczęśliwa trójka
W kapsule Sojuza znajdowały się trzy osoby - Amerykanka, Rosjanin i pierwsza astronautka z Korei Południowej. Za wysłanie jej w kosmos Korea zapłaciła Rosji około 25 milionów dolarów. 29-letnia inżynier nanotechnologii I So Jeon w czasie 11-dniowej misji przeprowadziła na ISS 18 eksperymentów naukowych. Razem z nią pracowała jeszcze Amerykanka Peggy Whitson (dowódca) i Rosjanin Jurij Malczenko (inżynier pokładowy). Whitson spędziła w kosmosie 191 dni.
Źródło: Reuters, IAR
Źródło zdjęcia głównego: Reuters