Prokuratura generalna Ukrainy wszczęła postępowanie karne wobec Julii Tymoszenko. Zdaniem byłej premier, postępowanie świadczy o "terrorze" wobec opozycji.
Informację o postępowaniu przekazała sama Tymoszenko po opuszczeniu prokuratury, dokąd wezwano ją na przesłuchanie.
Była szefowa rządu oświadczyła, że sprawa dotyczy niecelowego, zdaniem prokuratury, wykorzystania środków, uzyskanych przez Ukrainę w 2009 roku ze sprzedaży kwot emisyjnych dwutlenku węgla.
Terror
- Terror wobec opozycji rośnie. Przed chwilą dowiedziałam się od śledczego, że wszczęto przeciwko mnie postępowanie karne za to, że "ekologiczne" pieniądze zostały skierowane na wypłatę emerytur, za to, że dokonałam wielkiego przestępstwa, bo kiedy kraj pogrążony był w kryzysie, wypłacałam ludziom emerytury - oburzała się Tymoszenko.
Jak powiedziała ukraińska polityk, śledczy chciał wręczyć jej zakaz opuszczania miejsca zamieszkania. Tymoszenko nie przyjęła dokumentu, bo - jak tłumaczyła - była bez adwokata. Prokuratura twierdzi, że zakaz ten Tymoszenko obowiązuje.
Była premier dodała, że otrzymała również wezwanie na kolejne przesłuchanie w najbliższy poniedziałek.
Aresztowanie byłego ministra
Wcześniej Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała o aresztowaniu pod zarzutem nadużycia uprawnień służbowych ministra ochrony środowiska naturalnego w rządzie Tymoszenko, Hryhorija Filipczuka.
Ukraiński Urząd Kontrolno-Rewizyjny przedstawił w październiku wyniki audytu działalności rządu byłej premier, z których wynika, że w czasie, kiedy pełniła ona władzę, doszło do defraudacji 53 mld hrywien (ok. 19 mld złotych). Jak poinformowano, spora część tej sumy pochodziła z państwowego budżetu i została wykorzystana na sfinansowanie kampanii prezydenckiej Tymoszenko na początku roku, w której była ona główną konkurentką zwycięzcy wyborów, obecnego prezydenta Wiktora Janukowycza.
Źródło: PAP