Miały być szczegóły ws. tarczy rakietowej i spotkania na dyplomatycznym szczycie. Wizyta Radosława Sikorskiego w USA zakończyła się jednak jedynie stwierdzeniem, że "trzyma za słowo" amerykańską administrację.
Szef MSZ, który spotkał się w środę z doradcą Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Jimem Jonesem, przypomniał amerykańską obietnicę umieszczenia w Polsce rotacyjnie amerykańskich rakiet obronnych Patriot. Byłoby to spełnieniem postulatu obecności sił zbrojnych NATO na terytorium Polski.
- Infrastruktura wojskowa, obecność wojskowa sojuszu powinna być w miarę równomiernie rozmieszczona na jego terytorium. Generał Jones mnie zapewnił, że tak samo myślą o tym Stany Zjednoczone - oświadczył minister polskim korespondentom po spotkaniu z szefem Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
W sprawie tarczy bez zmian
Jeżeli nowa tarcza zostanie zbudowana, to będzie lepsza dla Polski z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa Radosław Sikorski
- W sprawie nowej tarczy rakietowej nie nastąpiły żadne nowe decyzje - podkreślił Sikorski.
- Po naszej akceptacji co do zasady wejścia w projekt "tarczy bis", teraz musi nastąpić rozpisanie tych decyzji na dokumenty, na harmonogramy, na budżety - to zajmie trochę czasu - mówił szef polskiej dyplomacji w USA dziennikarzom.
Minister spraw zagranicznych podkreślił, że nie ma wątpliwości, że nowy system obrony antyrakietowej jest dobrą propozycją dla Polski. - (...) Jeżeli nowa tarcza zostanie zbudowana, to będzie lepsza dla Polski z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa - mówił.
Baza nowego systemu antyrakietowego miałaby być również umieszczona w Polsce, podobnie jak tarcza planowana przez poprzednią administrację.
"Żołnierze w Afganistanie to sprawa NATO"
Sikorski poinformował też, że wszelkie decyzje w sprawie ewentualnego zwiększenia liczby polskich wojsk w Afganistanie zapadną jedynie w ramach wspólnych ustaleń w NATO. - Zgodziliśmy się, że nowe podejście w sprawie Afganistanu powinno być wspólnym podejściem. Powinny to być decyzje sojusznicze, a nie osobne decyzje któregokolwiek z krajów" - powiedział.
Dodał, że sekretarz generalny NATO ma skoordynować stanowiska poszczególnych rządów, tak aby sojusz mógł mówić w sprawie Afganistanu jednym głosem.
Zapytany, czy Polska gotowa jest wysłać do Afganistanu dodatkowe wojska, Sikorski podkreślił, że Polska czuje się zobowiązana do solidarnej pomocy w Afganistanie, ale dał do zrozumienia, że jest przeciwny nadmiernemu przedłużaniu operacji NATO w tym kraju. - Wszyscy wiemy jakie są realia. Nie jest to misja popularna w Polsce ani w żadnym innym kraju. Ale czujemy się odpowiedzialni za misję sojuszu, o której współdecydowaliśmy i która jest dla nas ważna, gdyż jest postrzegana jako test wiarygodności NATO. Będziemy więc się zastanawiać w sojuszniczym gronie co dalej, jak odwrócić niekorzystne dla nas trendy. Chcemy być w Afganistanie jak najkrócej - powiedział.
Sikorski miał się w Waszyngtonie spotkać z sekretarz stanu Hillary Clinton, ale do spotkania nie doszło, ponieważ szefowa dyplomacji amerykańskiej przedłużyła do środy swój pobyt na Bliskim Wschodzie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24