Po raz siedemnasty w tym roku w Teksasie wykonano karę śmierci. Życie Michaela Jamesa Perry'ego - zabójcy pielęgniarki - zakończył zastrzyk z trucizną. - Kocham was - mówił swoim bliskim tuż przed egzekucją.
28-letni Perry dziewięć lat temu zamordował kobietę w jej podmiejskim domu w Teksasie i ukradł jej samochód.
Półtorej godziny przed wykonaniem wyroku Sąd Najwyższy odrzucił apelację obrońców Perry'ego argumentując, że przeciwko mężczyźnie świadczyła cała "góra dowodów". Przede wszystkim to, że przed aresztowaniem przechwalał się, że to on zamordował Sandrę Stotler. Widziano go także jeżdżącego autem należącym do ofiary.
Pożegnanie skazańca
Tuż przed egzekucją Perry mówił swoim bliskim i znajomym, patrzącym na niego przez szybę, że ich kocha. W pokoju egzekucyjnym stwierdził, że wybacza wszystkim, którzy "biorą udział w tym okrucieństwie".
Wstrzyknięcie Perry'emu trucizny było już siedemnastym wyrokiem śmierci wykonanym w tym roku w Teksasie, najbardziej aktywnym pod tym względem stanie USA.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24