Pociski artyleryjskie i lotnicze bomby spadają na ponad siedem tysięcy talibów, którzy bronią swoich bastionów w pobliżu głównego miasta doliny Swat. Celem ofensywy pakistańskiej armii jest wyrzucenie ich stamtąd za wszelką cenę.
Talibowie bronią się w głównym mieście doliny - Mingorze, a także w pobliskich kopalniach szmaragdów i podmiejskich wzgórzach.
Sama Mingora jest celem rządowych nalotów i ostrzału artyleryjskiego. Walki toczą się też na obrzeżach doliny w regionie Dur. Jak wynika z informacji podanych przez dowództwo pakistańskiej armii, w ciągu ostatnich godzin zabito tam co najmniej 35 bojowników talibskich.
Pod gruzami jednego z domów zginął też syn jednego z liderów talibskich, mułły Maulany Sufiego Mohammada, Kifayatullah. Mułła m.in. negocjował z rządem zerwane obecnie porozumienie rozejmowe w dolinie w zamian za wprowadzenie tam praw szariatu.
W sumie w toku trwającej już 10 dzień rządowej ofensywy w Swat zginąć miało już ponad 150 talibów.
Ofensywa ma wyrzucić z położonej niedaleko Islamabadu doliny Swat wszystkich radykałów. Pakistański rząd zdecydował się na ten krok pod naciskiem USA.
Uścisk dłoni w Waszyngtonie
Waszyngton długo naciskał na pakistańskiego prezydenta Asifa Aliego Zardariego,
Pakistan nie jest państwem zbankrutowanym. Ali Asif Zardari jest demokratycznie wybranym prezydentem. Powinien być traktowany jako przywódca kraju, który nieodzownie potrzebuje naszego wsparcia i którego sukces jest żywotnie związany z amerykańskimi interesami Richard Holbrooke
Podczas wizyty w Waszyngtonie w tym tygodniu Zardari zapewniał, że poradzi sobie z własnymi talibami, a nawet wesprze walkę z ich afgańskimi sojusznikami.
- Wszyscy jesteśmy ofiarami terroryzmu, nasze zagrożenia są wspólne. Popieramy naszego brata Hamida Karzaja - oświadczył Zardari po spotkaniu z prezydentem Afganistanu w gabinecie amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton. - Nasi bracia z Pakistanu mogą na nas liczyć - odpowiedział Karzaj, którego kraj ma nienajlepsze stosunki ze swoim sąsiadem.
Zardari da radę?
O tym, że Zardari da radę pokonać talibów, przekonany jest specjalny wysłannik administracji amerykańskiej do Pakistanu i Afganistanu Richard Holbrooke. - Pakistan nie jest państwem zbankrutowanym. Ali Asif Zardari jest demokratycznie wybranym prezydentem. Powinien być traktowany jako przywódca kraju, który nieodzownie potrzebuje naszego wsparcia i którego sukces jest żywotnie związany z amerykańskimi interesami - powiedział Holbrooke, wybitny dyplomata, architekt układu pokojowego w Bośni.
Źródło: PAP