Pakistańska armia jest coraz bliżej zdobycia największego miasta opanowanej przez talibów doliny Swat. Radykalni muzułmanie nie zamierzają jednak łatwo oddać Mingory. W obawie przed piekłem z miasta uciekają cywile.
Władze w Mingorze zaapelowały już do mieszkańców o opuszczenie domów w związku z ofensywą. Z tej okazji skorzystało już 40 tys. ludzi. By ułatwić im ucieczkę zniesiono wprowadzoną tu w poniedziałek wcześniej godzinę policyjną.
Władze obawiają się, że z terenów walk w kierunku Islamabadu ucieknie ponad pół miliona ludzi. Zapowiedziały przygotowanie sześciu obozów dla uchodźców.
Front zbliża się do Mingore wielkimi krokami. W mieście - ale też w innych punktach doliny - talibowie zaczęli zajmować budynki rządowe, zakładać ładunki wybuchowe w strategicznych punktach i atakować miejscowe milicje. Szykują się na wielkie starcie z armią rządową.
A wojsko jest coraz bliżej, co oznacza, że rozpoczęta w końcu kwietnia ofensywa przeciwko talibom ostatecznie zerwała rozejm zawarty w lutym z islamistami. To z kolei oznacza, że armia będzie musiała długo i ciężko walczyć z talibskimi bojownikami o odzyskanie kontroli nad doliną.
W walkach, według ostatnich danych, zabito już ponad 180 bojowników talibskich.
Presja na "przyjaciół w Pakistanie"
O sytuacji w Pakistanie, w tym przede wszystkim w dolinie Swat, będzie w środę
Musimy wywierać jak najsilniejszą presję na naszych przyjaciół w Pakistanie by dołączyli do nas w walce z talibami i ich sojusznikami. Richard Holbrooke
Na dzień przed tym spotkaniem specjalny wysłannik administracji amerykańskiej do Pakistanu i Afganistanu Richard Holbrooke powiedział na forum jednej z kongresowych komisji: - Musimy wywierać jak najsilniejszą presję na naszych przyjaciół w Pakistanie, by dołączyli do nas w walce z talibami i ich sojusznikami. Nie możemy zwyciężyć w Afganistanie bez wsparcia i zaangażowania Pakistanu.
Źródło: PAP