Kamera monitoringu zarejestrowała moment zawalenia się części dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie na północy Serbii. Do tragedii doszło w piątek około południa. Na nagraniu widać, jak parę sekund przed katastrofą budowlaną niektóre osoby siadają, a inne wstają z ławek przed budynkiem.
W piątek w Nowym Sadzie na północy Serbii zawaliła się część dachu dworca kolejowego. Zginęło co najmniej 14 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Jak podał minister spraw wewnętrznych Serbii Ivica Daczić, wieczorem wciąż trwała "niezwykle trudna akcja ratunkowa".
Kiedy runął dach, na znajdujących się pod nim ławkach siedziało wiele osób. Na nagraniu z momentu zdarzenia widać, jak na kilka sekund przed tragedią niektóre osoby siadają, a inne wstają z ławek. Konstrukcja zawaliła się, przygniatając ludzi znajdujących się pod spodem.
Choć nie widać tego na niskiej jakości nagraniu, świadkowie mówili, że w chwili wypadku pod dachem przebywali m.in. uczniowie wracający do domów w okolicznych miejscowościach.
Dworzec otwarto po generalnym remoncie
Dworzec otwarto w lipcu po generalnym remoncie, za który odpowiadało chińskie konsorcjum CRIC&CCCC (China Railway International Co.Ltd i China Communications Construction Company Ltd) - przypomniała telewizja N1. Koleje państwowe Serbii przekazały w piątek, że zawalona część dachu nie była przedmiotem ostatnich prac rekonstrukcyjnych budynku.
Serbska opozycja - na poziomie lokalnym oraz centralnym - wezwała do pilnego przeprowadzenia śledztwa i dokładnego zbadania przebiegu prac rekonstrukcyjnych. Ugrupowania te oskarżyły sprawujących władzę w mieście i w państwie o zaniedbania, które doprowadziły do wypadku.
Premier Serbii i były burmistrz Nowego Sadu Milosz Vuczević oświadczył, że to "czarny piątek dla całej Serbii i Nowego Sadu". - Niezależnie od faktu, że ten budynek został zbudowany w 1964 roku, będziemy nalegać na zidentyfikowanie osób odpowiedzialnych za tę tragedię - dodał.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters