W sobotę, dwunastym dniu kryzysu budżetowego w USA, ciężar negocjacji mających na celu przezwyciężenie impasu przeniósł się do Senatu. Przywódcy Demokratów i Republikanów w tej izbie, Harry Reid i Mitch McConnell, nie uzyskali jednak istotnych postępów.
Zdaniem republikańskiego senatora Roy'a Blunta, dobrą oznaką jest już sam fakt, że Reid i McConnell w ogóle zaczęli prowadzić bezpośrednie rozmowy.
Stany Zjednoczone pozostają od 1 października bez budżetu, co zmusiło rząd federalny do czasowego zamknięcia wielu instytucji i agend oraz wysłania tysięcy pracowników na przymusowe urlopy.
Jak informuje Reuters, Reid odrzucił w sobotę propozycję republikańskiej senator Susan Collins tymczasowego przedłużenia limitu zadłużenia do 31 stycznia przyszłego roku i finansowania rządu przez najbliższe 6 miesięcy.
Widmo niewypłacalności
Zdaniem Demokratów, plan ten zawiera zbyt wiele wątpliwych założeń i warunków. Wcześniej prezydent Barack Obama odrzucił propozycję Republikanów krótkoterminowego podwyższenia limitu zadłużenia do 22 listopada br. Demokraci wskazali, że takie prowizoryczne rozwiązanie doprowadziłoby jedynie do rychłej kolejnej ostrej konfrontacji z Republikanami w Kongresie i to bezpośrednio przed rozpoczęciem sezonu wzmożonych zakupów przed świętami Bożego Narodzenia.
Sekretarz skarbu Jack Lew ostrzega, że jeśli Kongres nie podwyższy do 17 października limitu zadłużenia publicznego, wynoszącego obecnie 16,7 biliona dolarów, to Stanom Zjednoczonym zagrozi, po raz pierwszy w ich historii, niewypłacalność. Tak sytuacja mogłaby wywołać trudne do przewidzenia konsekwencje, nie tylko w USA, ale także na świecie.
Bitwa o Obamacere
Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, senator Reid powiedział dziennikarzom w sobotę, że chce osiągnąć porozumienie z Republikanami "już teraz". - Kiedy mówię "teraz" mam na myśli najbliższe 48 godzin - sprecyzował. Jednak, jak informuje Associated Press, wielu deputowanych do Izby Reprezentantów rozjechało się w sobotę do swych okręgów po tym jak miano ich poinformować, że nie będzie żadnych głosowań przed poniedziałkiem wieczór.
Impas budżetowy wywołany został przez Republikanów, którzy dążą do utrącenia znienawidzonej przez nich reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych - Obamacare. Republikanie chcą ponadto zmusić administrację prezydenta Obamy do zmniejszenia olbrzymiego deficytu budżetu federalnego.
Jednak, jak wykazują sondaże, z każdym kolejnym dniem cierpliwość Amerykanów wobec taktyki Republikanów wyczerpuje się, co może w końcu skłonić ich do ustępstw.
Autor: dln//bgr / Źródło: PAP