Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz bronił w środę na łamach internetowego wydania dziennika "Die Welt" swojego przemówienia w Knesecie przed krytyką ze strony części polityków izraelskich, którzy uznali jego wystąpienie za skandal.
- Byłem oczywiście zobowiązany do przedstawienia w Knesecie stanowiska Parlamentu Europejskiego - powiedział Schulz. - Nie mogę ograniczać się tylko do mówienia rzeczy, które się wszystkim podobają. Muszę poruszać także sprawy konfliktowe - tłumaczył polityk niemieckiej SPD.
Wywołał burzę...
Przebywający z oficjalną wizytą na terytoriach palestyńskich i w Izraelu Schulz wywołał burzę swoim przemówieniem w izraelskim Knesecie, podnosząc kwestię dostępu Palestyńczyków do wody. - Młody Palestyńczyk zapytał mnie, czemu Izraelczyk może zużywać 70 litrów wody, a Palestyńczyk tylko 17. Nie sprawdziłem tych danych. Pytam was, czy są poprawne - mówił Schulz w Knesecie. Ta wypowiedź i jego komentarz dotyczący izraelskiej blokady Strefy Gazy zbulwersował polityków nacjonalistycznej partii Żydowski Dom, którzy wyszli z sali obrad w proteście, krzycząc „Palestyńczycy to kłamcy” i „Wstyd” oraz po niemiecku "Hańba". Szef PE skrytykował też blokadę Strefy Gazy przez Izrael, ostrzegając, że wywołany blokadą kryzys ekonomiczny doprowadza mieszkańców tych terenów do rozpaczy, co wykorzystują ekstremiści. Schulz odniósł się też krytycznie do izraelskiej polityki osadniczej na Zachodnim Brzegu Jordanu.
... teraz się broni
Schulz powiedział "Die Welt", że był zaskoczony i poruszony ostrą reakcją, gdyż - jak podkreślił - "wygłosił przemówienie proizraelskie". Jak zaznaczył, deputowani, którzy zakłócali jego wystąpienie, należą do "zwolenników twardej linii". Zwrócił uwagę, że przedstawiciele kilku frakcji w Knesecie oklaskiwali na stojąco jego przemówienie. Premier Benjamin Netanjahu skrytykował wystąpienie Schulza jako jednostronne. Zarzucił szefowi PE, że bagatelizuje zagrożenia dla Izraela i odbiera, tak jak wielu innych Europejczyków, wydarzenia na Bliskim Wschodzie, w sposób selektywny. Kwestia dostępu do wody jest wyjątkowo aktualna, bo Izrael i palestyńskie terytoria okupowane doświadczają właśnie najsuchszej od 70 lat zimy.
Autor: db/tr / Źródło: PAP