Sarkozy coraz bliżej dna. Bo ruszył emerytury


Reforma emerytalna ciągnie Nicolasa Sarkozy'ego na dno sondaży poparcia. Według tego opublikowanego przez "Journal du Dimanche", tylko 29 proc. Francuzów jest zadowolonych ze swojego prezydenta. To jeden z najgorszych wyników w ostatnich dziesięcioleciach.

29-procentowe poparcie oznacza spadek o 3 punkty proc. w porównaniu do września. Jest to też najgorszy wynik Sarkozy'ego od objęcia urzędu w 2007 roku i zarazem jedno z najgorszych notowań popularności wszystkich francuskich prezydentów w ostatnich dziesięcioleciach.

Poszło o dwa lata

Spadek jest spowodowany reformą systemu emerytalnego, której przeprowadzenie Sarkozy postawił sobie za polityczny cel. Pomysł podniesienia wieku przechodzenia na emeryturę z 60 do 62 lat nie cieszy się popularnością i powoduje gwałtowne protesty w całym kraju, ale rząd argumentuje, że reforma jest konieczna aby uratować system emerytalny od bankructwa.

Tymczasem opozycja podsyca nastroje określając reformę mianem zamachu na prawa pracownicze.

W ubiegły piątek Senat uchwalił ustawę o reformie systemu emerytalnego stosunkiem głosów 177:153. Jej ostateczne zatwierdzenie ma nastąpić w tym tygodniu.

Francja stoi

Związki zawodowe zapowiedziały już kolejne ogólnokrajowe akcje protestacyjne w najbliższy czwartek 28 października i w sobotę 6 listopada.

Dotychczasowe strajki i protesty przeciwko reformie spowodowały poważne utrudnienia, w tym braki w zaopatrzeniu w paliwa oraz zamknięte szkoły i urzędy. W niedzielę 12 francuskich rafinerii zostało ponownie zablokowanych przez strajkujących, podobnie jak porty w Marsylii i Hawrze, w których oczekuje na rozładunek kilkadziesiąt tankowców.

W Marsylii strajkują też pracownicy służb komunalnych, co powoduje, że na ulicach zalegają stosy niewywiezionych śmieci.

Praktycznie stanął transport kolejowy, a transport drogowy jest poważnie utrudniony. Ok. 1/4 stacji paliwowych we Francji jest zamkniętych. Najgorsza sytuacja panuje w zachodniej Francji i w rejonie Paryża.

Źródło: PAP